Był lekarzem prowadzącym mojego 3letniego pieska. Szczepienia , odrobaczania itd. żadna filozofia były robione i za
wiele nie można było powiedziec o samym weterynarzu oprócz
tego, ze nigdy nie był uśmiechnięty tylko z pretensja na twarzy wykonywał zastrzyki. W momencie kiedy moj piesek nagle potrzebowal pomocy wyszlo szybko jak w takiej sytuacji
zachowuje sie pan Ratajski!Totalny brak chęci pomocy zwierzeciu,a zwyczajne zdzieranie z ludzi pieniędzy! Długo by pisać o całym zdarzeniu i podejściu weterynarza do sprawy natomiast efekt byl taki,ze totalnie "zajety"p.Ratajski nawet nie chciał przepisać antybiotyku mojemu choremu psu, który dzień wcześniej zachorował i przypadkowo akurat w Tczewie wyladowalismy u innego weterynarza,odbyla sie wizyta, piesek dostal zastrzyki i zaswiadczenie o leczeniu i kontynuacji antybiotykiem w tabletkach przez kolejne dni już w Gdyni.p.Ratajski natomiast ten lek chciał podawać w zastrzykach przez ok.8 dni oczywiście odpłatnie za każdy,pomimo tego,ze nie było to konieczne,a wręcz zbędne!Jak nie zgodzilam się na takie leczenie bardzo arogancko i niemiło nas potraktował, na psa nawet nie spojrzał taki"troskliwy weterynarz z powołania"!!!