Re: Wiersz o Gdyni
~Magdallena
(13 lat temu)
Tuwim Julian
Gdynia
Od jantami, od jastarni,
Od surowych skał jastrzębich
Ciągnie wiatr - i ptaki karmi
Pomrukami chmur i głębin.
Nad skałami krążą, jastre,
Zaprawiając się w drapiestwie.
Tu ma Polska rysy ostre,
Rzekłbyś: oto Gryf i Mestwin.
Tutaj trzeba ust zaciętych,
Zimnych oczu, zimnych myśli:
Że te porty i okręty
Wpławił w Bałtyk rozpęd Wisły.
Tutaj: Tak! I tu ostrożnie
Ze słowami, bo w granicie,
W ryku morza, w stali mroźnej,
Muszą słowa mieć pokrycie.
Więc kranami nachylone
Do słonego wodopoju,
Słyszysz, miasto, jak przysięgą
Biją młoty Gdyniostroju?
I gdy pięść twardnieje w kastet,
Mocniej ściska pieścień ślubu,
Usta za kraczącym ptactwem
Mruczą wrogom: "Spróbuj... spróbuj!..."
3
3