Wizyta u neurologa
W dniu dzisiejszym, z uwagi na trwający od dwóch dni bardzo silny ból w okolicy potylicy, właściwie trudny do wytrzymania, nasilający sie przy nawet najmniejszym ruchu, udałam sie z prośba o poradę neurologiczna do p. Dr Tubielewicz . Jak już dotarłam do gabinetu okazało sie, iż na wizytę czeka jedynie dwoch pacjentów. Wraz z jednym z nich weszłam do gabinetu pani doktor i przedstawiłam moj problem i poprosiłam o zgodę na przyjęcie mnie. To co usłyszałam od pani doktor było porażające. A mianowicie: ze nie zostanę przyjęta, ze może boli mnie głowa, bo zjadłam coś, co mi zaszkodziło. Po moich prośbach usłyszałam jeszcze ze powinnam wziąć środek p.bolowy i umowic sie na czwartek, napewno wytrzymam a gdy jeszcze dalej prosiłam o konsultacje dowiedziałam sie, ze marnuje czas p. Doktor. Nie chce podważać kompetencji p. Tubielewicz ale stwierdzenie ze wytrwam z bólem do czwartku , bez zbadania mnie, było ryzykowne. Naprawdę czułam sie bardzo złe, a ból głowy może przecież może mieć poważne konsekwencje zagrażające życiu. Nie mogę zrozumieć takiego podejścia lekarza do chorego , bezsilnego człowieka, potrzebującego natychmiastowej pomocy. Udałam sie wiec do innej przychodni.