Parę lat temu uczestniczyłem w terapii dla par prowadzonej metodą behawioralną. Terapia trwała przez większość część roku. To był nasz pierwszy raz i na początku podobało nam się dość luźne podejście pani Kasi. Pani Kasia na jednej z pierwszych sesji, poprosiła mnie o wypełnienie testu na Aspergera. Było to dla mnie zadziwiające, bo nigdy wcześniej nikt tego u mnie nie podejrzewał. Niemniej wynik wyszedł jednoznacznie negatywny. Co ciekawe, inni terapeuci byli zdumieni, że ktoś mógł u mnie to podejrzewać.
Po pewnym czasie zaczęło mi przeszkadzać powierzchowność tego rodzaju terapii, lecz trudno było zejść głębiej. Powodem była moja partnerka, która bez trudu potrafiła przejąć każde spotkanie. Pani Kasia nie chciała ingerować, żeby nie być "zbyt stronniczą". Terapia doprowadziła do nikąd.
Dopiero kolejni terapeuci uświadomili nam jak może wyglądać dobra terapia dla par. Jasne, potrafiliśmy już lepiej ubrać w słowa nasze problemu, ale czuło się zrozumienie już od samego początku.