A to polskie typowe psychologiczne kino....właśnie
Typowy polski film psychologiczny o postawach nieprzebojowego, mdłego bohatera ktory aż prosi się o litość a nie uznanie.
Jestem przeciwko takiemu kinu. Zwłaszcza ze temat opieki nad czlonkiem rodziny wykonywanej z przyzwoitosci to temat widziany w Gdyni już chyba trzy lata temu w filmie "Juliusz" grany przez aktora Mecwaldowskiego. A temat z biernym i nic nie mówiącym dziadkiem to też obserwowana postać ktorą grał aktor Press w filmie "Czarna Owca". Nie mowiąc o powtarzającym się motywie ze facet akceptuje ciążę której nie był autorem...
Jakoś "coverovato" mi się zrobiło na tym filmie. To co mnie urzekło to jednak postać do której w końcu poczułem współczucie (ale nie podziw) i muzyka, czyli przewodni motyw muzyczny filmu, który spowodował, że słuchałem go do ostatniej litery na ekeanie.
0
0