Może coś się zmieniło, ale w moich wspomnieniach na kierunku MiBM trafiło się kilku prowadzących tak niechętnych do pomocy lub wybitnie słabo (a może niechętnie) tłumaczących, że odradzam kierunek na tej uczelni.
Przykładowo, prowadzący od projektu z podstaw konstrukcji maszyn, narysował mi schemat jego koncepcji mojego zadania projektowego i nie pozwolił przeforsować moich. Ja jego koncepcji nie rozumiałam, tak samo jak koledzy, którzy nad nim ze mną główkowali. Zmienić go nie pozwolił, a wytłumaczyć nie chciał. W rezultacie, rok później musiałam powtarzać przedmiot, co kosztowało pewnie z 400 zł. Dokładnej kwoty teraz nie pamiętam. Pytanie: za co tu płacić? Co takie zachowanie ma na celu?