Wyleczyli mnie
Rozumiem, że ta 'nawiedzona pani laryngolog', to ta babka, która ma teraz chyba z 80 lat? Metody miała dość archaiczne, ale wyleczyła mi zatoki raz na zawsze. Byłem tam w latach 1998 i 1999 z zesztywniającym zapaleniem stawów, wodą w kolanach i krzywym kręgosłupem. Wyszedłem po 4 miesiącach , jak nowo narodzony. Wspaniałe pielęgniarki (nawet oddziałowa i pani Zosia), zwłaszcza siostra Agnieszka, cud kobieta...;-) I pani masażystka o tym samym imieniu. Do tego świetna lokalizacja, las, powietrze, boisko piłkarskie za oknem. Polecam, choć.. nie wiem co zmieniło się tam przez 10 lat:)