Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Nie wiem co robić zwolnić się z pracy? Zabrać tą tajemnice do grobu czy może iść do psyhiatry?? Jedno jest pewne nikt ze znajomych sie nie domysli bo zawsze byłam w "normalnych związkach" jednak o pół roku myślę tylko o "niej". A może mi to jakoś przejdzie?
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

KimJesteś :) pudełko powinno być po czekoladkach, a nie po butach :)
Ale, dobrze, wymyślimy coś razem, bo widzę, że też się męczysz...
Tylko, że ja będę miała urwanie głowy przez czas jakiś... Trzymaj się :)
Pozdrawiam również Czarodzieja :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

strasznie fajnie się was czyta... od razu przypomina mi się moja ulubiona książka samotność w sieci (nie wiem czemu).
Zerknęlam na to forum przez przypadek, ale tak fajnie się was czyta że napewno jeszcze wpadnę poczytać co u was słychać pozdrawiam:)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Kobranocko :) jesli polykasz robaczki na haczyku to moze spelniasz tez
zyczenia? Jestes zlota? :)

Dziekuje Ci pieknie za porade ale na pudelko i poleczke wpadlam juz
tak dawno, ze go teraz (pudelka! przyp. autora) nie moge znalezc
pod pierzynka kurzu i poleczka tez powoli robi sie niewyrazna
a zapomniec jakos nie potrafie... :(
Sprobujmy wymyslic cos razem, badzmy odkrywcze!

To co Ty wyczynilas, wyczynilam i ja i chyba mnie nawet troche pocieszylo, ze nie ja jedna wpadam na takie genialne pomysly :)
(ale i tak znowu wybralabym odwage!)

Droczenie sie z Toba wcale mi nie w glowie bo tam niestety
pustka ...chociaz moze niezupelnie, raczej miliony pytan i wszystkie
bez odpowiedzi...

I grymasic tez nie bede, obiecuje! I nawet Ci powiem gdzie mieszkam (i tylko Tobie!), wersja oficjalna: mieszkam u mnie.

A w nagrode za szybka odpowiedz... hm...moze...tak!
Pozdrawiam Twoja Kolezanke!!! Cieszysz sie?:)

Dobranoc!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Oj tam zaraz oniemiałaś. :)
Nie mam jeszcze dostępu do pełnej palety barw i gam odcieni, aby wyraźnie malować, tak żeby obrazy biły prosto diamentową kulą prosto w sam środek źrenic :)
Poza tym, przyznam się bez bicia, wróciłem właśnie z baru od kolegów, a kot domaga się wiktu i opierunku ;)
A propos szkiełek w trawie - a i owszem być może, że ta gwiazda co najjaśniej na firmamencie nieba świeci jest już martwa i przez jakiś czas jeszcze docierać do nas będzie już tylko jej światło, sama zaś umarła i zapadła się w sobie lata świetlne temu. Jej już nie można zdobyć i jej pomóc, gdyż jądro jej bijącego serca umarło w implozji, ale czy nie warto od czasu do czasu zerkać na to światło? :)

Groszek też lubię. Miałem w tym roku i ozdobny i taki co się do żołądka pakuje. Same strąki też połykam po uprzednim ściągnięciu błonki od wewnątrz. I pory mam ładne. I bawole serca i malinówki i koktajlówki i inne takie...
Idę.
Aha mój kot uwielbia Lipnicką :)

http://www.youtube.com/watch?v=-mTMbbcER5A
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

ale fajnie się Was czyta:)

przypadkiem tu wpadłam, ale moglibyście bloga założyć i byłby bardzo popularny:)

ale dzięki Wam odkryłam Ingrid Michaelson
słucham jej i słucham .... faaajna jest. dzięki:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Czarodzieju :)

Miałam już dzisiaj nic nie pisać, ale oniemiałam po przeczytaniu Twojego posta... Jesteś bardzo ciepłą i empatyczną Osobą, a ja jestem w szoku... :)

W dodatku gryzie mnie sumienie. Wygląda na to, że jestem tą delikatną, a Ona tą nieczułą..., a jeśli jest odwrotnie ? :) Czasem tak bywa, że to co świeci z daleka w trawie, z bliska okazuje się być tylko połamanym szkiełkiem...

Namalowałeś dla mnie piękny ogród :) Zasadziłabym w nim jeszcze... zielony groszek :). Hi, hi naprawdę lubię zielony groszek. Więc, wybacz mi, proszę, ale ten (ewentualny) żarcik, napisał mi się teraz zupełnie przez przypadek. Tak naprawdę, to bardzo spodobał mi się Twój post i poruszyło mnie ciepło, które w nim buzuje :). Jesteś malarzem słownych obrazów :)

Dziękuję... nie tylko za formę, ale i za treść :)

hm.... Kimjesteś :) przeczytałam raz jeszcze Twojego posta. Przyjrzałam uważniej ostatnim słowom i pomyślałam, że chyba... trochę... się... ze mną... droczysz... :). Cóż, więc bym mogła Ci, tak naprędce, poradzić... Ha ! może ... zacznijmy od rady z pudełkiem na półeczce... ?

Tylko mi tu nie grymaś, to całkiem dobra rada na początek. Ja przecież nie mogę mieć chwilowo dla Ciebie, żadnych naprawdę dobrych pomysłów... Sama widzisz, co wyczyniam:)

Dobranoc wszystkim :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Kobranocko wypełzłem z otchłani weekendowej :) staram się odnosić do Ciebie kulturalnie i z tak zwaną klasą, jednakże zdaje mnie się, iż bliżej mi do bufonowatego, nieogolonego i ordynarnego w obyciu nadwiślańskiego chłopa. Rzecz jasna nie obrażając w tym miejscu nadwiślańskich kułaków. (oj tam bawię się półżartem słowem)
Jeśli Twa koleżanka jest rękoma, nogami, głową i sercem na tym padole to powinna już dojść do dalekosiężnego wniosku stanowiącym, że ludzie to nie przymiotniki, bez względu jak mocno grzeszą lub też nie, swym wyglądem i tym co sobą prezentują w wymiarze face to face. Ludzie to podmioty a nie przedmioty, zatem po co się tu kajasz zapełnioną do full'a przyczepą swych wad? :) Jeśli je widzisz znaczy samoświadoma jesteś, ot wielkie mi rzeczy. To tylko plus.
Chciałem tylko wysnuć przypuszczenie, że wydajesz się nie być wężem bez jadu :))) Kobra (nocko) uwierz w siebie, ukąś delikatnie, rozważnie i umiejętnie koleżankę, niechaj fala błogiego ciepłego dreszczu przebiegnie przez jej aorty i tętnice od stóp po czubek głowy. :) Tylko jej nie uśmierć, ino ją leczniczo/profilaktycznie zaszczep na przyszłość. Skoro ona imponuje Tobie, zawładnęła Twymi myślami i projekcjami zaimponuj jej Ty. Tylko na Boga nie bój się i nie wstydź się. Zbliż się do niej bez natręctwa.
A bo ja wiem jak????
Może w przelocie wręcz jej woskowe plastry do depilacji mówiąc, że Twa najlepsza psiasióła, z którą w weekendy pijecie zieloną herbatę, jecie szarlotkę z rabarbarem i depilujecie się w przy dobrej muzyce właśnie udała się na zasłużony urlop do Turcji. (mały fortel).
Coś należałoby wymyślić, wyobraźnia to klucz.
No i na koniec. Cóż z tego, że masz komplet w domu? Nie wnikam w to. Ludzie różnych rzeczy potrzebują, ale najbardziej to ciepła, atencji i czułości. Jest jeszcze ta piramida Masłowa, no ale my tu rozprawiamy o wyższych stanach duszy :)). Bo widzisz, odkładasz to pudełko na półkę, gdyż rozum tak Ci każe, ale serce na pewno wyrywa się w ciemną, chłodną i bezwietrzną noc, aby wypić z nią gorące kakao i gładzić jej aksamitne długie włosy. Rozum i serce to dwa bastiony, całkiem nieźle okopane, będące w stosunku do siebie najczęściej w opozycji. Nie zawsze, ale często. Rozum mówi: białe, serce mówi: czerwone. :)
Ok. Przemyśl na spokojnie one more time wszystko. Bacz jednak, że pudełka na półkach się kurzą, zaś nadmiar wyciekającej wody z sąsiednich doniczek z kwiatami z czasem deformuje i rozkleja te pudełka i wszystko z ich środka umyka w przestrzeń. :))
Tak zwana miłość/przyjaźń to ogród. Możesz mieć kwitnące drzewa, krzewy i kwiaty. Rosnące bujnie buraki, rzodkiewkę, fasolę, bób i dające ukojenie w cieniu bluszcze. Ale jeśli zapomnisz o nim i zaniedbasz posługiwanie się ogrodowymi narzędziami, wówczas zostanie Tobie tylko sentyment. Tak sentyment. Jedyne co będziesz mogła to po latach przyjść, wskazać palcem na dawne znajome zachwaszczone miejsce i powiedzieć: tu była kiedyś była/mogła być oaza mego szczęścia. :)

Dosyć tych rozważań w alegoriach.
Coś energetycznego.
http://www.youtube.com/watch?v=na3H2IJeHts
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

KimJesteś :)
... i gdzie mieszkasz :) Żartowałam.

Połknęłam robaczka na haczyku, więc odpiszę na Twój post, ale za czas jakiś, jeśli pozwolisz. Powinnam teraz na trochę wrócić do realu, nie załatwione sprawy patrzą się na mnie wilkiem i wiele osób może być na mnie złych :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Droga Kobranocko piszesz tak ladnie jak... Ona...moja Kolezanka!

Ja tez mam taka Kolezanke jak Ty i niestety ciagle nie udaje mi sie jej
soba zachwycic...

Jest tez mily pan i dwoch mini pankow ale przede wszystkim Ona...

Jestem tak samo mloda :) i zauroczona jak Ty i chce mi sie nie kochac, tylko jak to zrobic??

Masz jakas rade dla mnie?
Chcesz jakas miec?
Przywolaj mnie do rozumu!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Czarodzieju :) jesteś dla mnie bardzo miły i zawsze tak o mnie ładnie piszesz.... A to pewnie dlatego, że nie widziałeś mnie w realu, hi, hi :). Oprócz bywania uroczą mam też tonę wad, w promocji !

hm... Kruder & Dorfmeister - pschodeliczne, diaboliczne i ... seksualne - czad :)

Twój post był nie tylko ciepły i sympatyczny, ale również ciekawy. Szczególnie ta część o czekoladowej granicy między miłością a nienawiścią oraz wątek o wytrwałości. To wszystko prawda :)

Jednak ja, nie powinnam teraz nic kombinować. Koleżanka to mądra bestia. Wystarczy, że spojrzy na mnie choć jednym okiem, zielonym zresztą, i tylko przez sekundę, a już będzie wiedzieć do czego zmierzam... Zresztą wszystkie moje uczucia mają teraz leżeć spokojnie w pudełeczku na półce. Fakt, że często się wymykają na spacer. Ale zaganiam je z powrotem do środka, bo wiem, że powinnam je teraz trzymać krótko ! Przynajmniej tak długo, jak się da :)

Nasz „romans”, jak pisałam wcześnie, był raczej marzeniem niż prawdą. My się naprawdę bardzo sporadycznie i krótko widujemy, a ostatnio już prawie wcale. Można by właściwie powiedzieć, że chyba nic się nie skończyło, jeśli się nawet nie zaczęło :) . Po za tym, ja mam Potomstwo w liczbie pojedynczej oraz Mężczyznę w komplecie a Ona ma swoje tajemne Plany i Pomysły, a także Kogoś ujętego w tych planach, być może ... :)

Hm... całą historię naszych zawiłych uczuć można znaleźć w poniższej piosence. Ja jestem tym jabłkiem, które ma zamknięte oczy i właśnie spadło z drzewa. Ona - jabłuszkiem, które ma otwarte oczy i jeszcze wisi na drzewie. Wszystko z góry dobrze widzi, a może nawet i swoją przyszłość :). A jeśli jednak spadnie, ktoś na pewno będzie na Nią czekał tam na dole... otuli Ją swoim swetrem i wyciągnie groszek spod poduszek :)

http://www.youtube.com/watch?v=5ZIIEnolxQI&feature=related

A propos swetra :) pisałam wcześniej, że miłość powinna być słodka jak czekolada, cieplutka jak sweter i namiętna. Ale zapomniałam, że powinna być również z humorem, choć nie humorzasta bynajmniej.

Nadrabiam teraz zaległości i specjalnie dla Ciebie Czarodzieju, oraz dla Koleżanki, która tego nie czyta, a także dla innych, którzy zamierzają się zakochać, ale nie są pewni jak powinna wyglądać miłość, serwuję:

- raz jeszcze uroczą piosenkę o swetrze w wersji standardowej
http://www.youtube.com/watch?v=Xt1Ny_rLp74&feature=related

- tą samą piosenkę w akustycznej wersji "punk" i na wesoło:
http://www.youtube.com/watch?v=h3RPD3zQBRI

Jurkudz :) Mam dla Ciebie przepis na pyszną czekoladę, ale muszę go sobie odnaleźć :) To taka przeróbka dowolnej czekolady na duużą słodycz w ustach, do bezpośredniej konsumpcji lub do lodów :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Wydaję się sobie zupełnie oniemiały Kobranocko, kiedy czytam, że faktycznie nieustannie i wciąż nie możesz "oczarować" swym niewątpliwym wdziękiem, który podskórnie wyczuwam, tejże kompanki z jednego pracowniczego teamu. Jednak ja facet i mnie to łatwiej, Tyś babka, zatem z marszu Tobie ciężej łamać damskie serduszka. Natura inaczej sobie to wymyśliła. Ale nie więdnij, walcz jak lwica o nią. :)) Rośnij biodynamicznie wedle faz księżyca. ;)

Z doświadczenia wiem, że nie ma takiego wagoniku, którego odczepić od składu zdołać nie można. Trzeba tylko znaleźć właściwy punkt zaczepienia. Wariacji i możliwości są tu dziesiątki i setki, grunt to fantazja tak jak przy gotowaniu posiłków. :) Idź na żywioł i oczaruj ją własną osobą do cna. Tak, żeby spać nie mogła po nocach i uśmiechała się sama do siebie w drodze do pracy. Inspiruj ją rozmową i możliwościami. Zajrzyj jej głęboko i przenikliwie w oczy. :) Pokaż jej te światy i konstelacje, których dotychczas istnienia nawet nie podejrzewała. :) Powinna to docenić. Przy tym wszystkim bądź zawsze sobą to warunek konieczny, aby się Tobie powiodło. Staraj się jednak uważać bardzo mocno w swych przedsięwzięciach złamania serca koleżanki, albowiem granica, między prawdziwą miłością i prawdziwą nienawiścią jest cieniutka i bardziej płynna niż najbardziej szlachetna i rozgrzana czekolada, gdyż często ludzkimi duszami targają straszliwe namiętności :)).

Wciąż jestem oniemiały, że nie możesz skraść duszy tej koleżanki, więc wdzięczny utwór o nazwie Speechless dla Twego ucha.
Uwierz w swą moc :)))

http://www.youtube.com/watch?v=OAZPPY6Rp0M
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

w kwestii czekolad... wtrace swoich pare groszy
wiele skandynawskich, (np naprawde kiedys dobre wyroby nordchoklad) juz jest w niemieckim koncernie
ale dunski anthon berg trzyma jeszcze forme

trzeba niezle sie nameczyc, zeby znalezc taka bez margaryny
w poprzednim ustroju, mimo wszystko uczciwie
napisane byloby - wyrob czekoladopodobny

polece tu wyroby mniejszych zakladow szwajcarskich
ciezkie do kupienia u nas munz czy villars (te drugie czasem w bomi, ale 2 razy drozsze niz za granica)

od pewnego czasu wiekszosc firm, w tym dawniej dobry lindt ucieka w bylejakosc i margaryne
w tej chwili naprawde nieoszukana jest seria petit dessert
tu jednak cena wydaje mi sie nieadekwatna

z polskich producentow, nasz rodzimy baltyk o ile wiem nie dodaje jeszcze margaryny, jednak po dwoch zmianach wlascicieli receptura ulegla chyba powaznej zmianie na niekorzysc

nutella, to tez duza doza margaryny, dlatego nie powinno trzymac sie jej w lodowce, po wyjeciu moze sie wytracac w nieladny sposob

odkrylem niedawno, calkiem przypadkiem sklep, w ktorym mozna dostac szwajcarskie czekolady w super cenie, jesli ktos bylby zainteresowany, podziele sie informacja

smacznego :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

hm... Czarodzieju :)

Nigdy nie jadłam szwedzkiej ani norweskiej czekolady... Skandynawowie są tacy szczupli i kościści, że myślałam, iż czekolad nie jadają... Ale poszukam takowej ... może będę chudsza...

Jadam natomiast i bardzo polecam natomiast nutellę, czyli czekoladę płynną... (hi, hi seksualnie ?). Najlepiej smakuje z piwkiem w zestawie :)

Pana Marka Dyjaka nie słuchałam wcześniej :) - muzycznie miły dla ucha i mocno melancholijny... Ale ja dziś zbyt przywiędłam, więc dla poprawienia nastroju i dla ochłody w upalne lato, serwuję takie oto żwawe rytmy:

http://www.youtube.com/watch?v=nZSpbxLpSzA&feature=search

To dla Ciebie, Czarodzieju, oraz, tradycyjnie, dla mojej Koleżanki z pracy, która tego nie czyta, a także dla Wszystkich przywiędłych z powodu upału...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

fiu fiu, ale byka walnąłem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Dlaczego zawsze jak czytuję Twe posty Kobranocko mam niezidentyfikowany grymas uśmiechu na ustach? To retoryczne.

Czekolada z migdałami? orzechami?
W temacie czekolad przepadam za wyrobami ze Skandynawii.
Szwedzkie i norweskie na przykład. Najtańsze nie są, ale są na sprzedasz.
W linku podobno nie wszystko jest na sprzedaż.

Pozdrawiam jedzące czekolady niewiasty.

http://www.youtube.com/watch?v=Jom1_X8BJRY&feature=related
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Kolego marecki, trzymam za Ciebie kciuki :)

Masz szczęście, że to koleżanka, a nie kolega... Ale uważaj, namiętność spala...Jak mówi chińskie ciasteczko" ogień, który Cię grzeje, może Cię również sparzyć..." Tak wiem, że jest przemądrzałe, i też wolę czekoladę od starych, zwietrzałych ciasteczek...

Do poczytania, jeśli masz filuterny nastrój i znasz angielski:
http://www.helenfisher.com/downloads/articles/Article_final_JRS_06.pdf

Do posłuchania, dla spokojności i relaksu:
http://www.youtube.com/watch?v=tTh9mmBf_PE&feature=related

Trzymaj się ciepło :)
hm... a może się jej po prostu zapytaj:
http://www.youtube.com/watch?v=11pjvFdjug4&feature=search
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

hmmm, no to problem... moze zmien prace?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

kobranocka, nieźle mi sie ciebie czyta, uwielbiam taki styl ;) chyba powinnas zajac sie pisaniem zawodowo, a twoje rozwazania na temat zasad rządzacych tym światem stały by sie bestsellerem ;)
Pozdrawiam :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

ja tez sie zakochalem w kolelzance z pracy i mam nadzieje ze mi to minie w zyciu chyba nie doswiadczylem takiego uczucia jak przy niej mam 40 a ona 18 niewiem co robic
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

nie zmuszac sie do faceta bo to i tak sie nie utrzyma! to popierwsze! robienie z siebie osoby hetero to unieszczęśliwianie sie na sile.Wyczuwam czasamiu siebie skłonnosci homo i co nie walcze z nimi
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

poszukiwany dobry psycholog na terapie malzenska (23 odpowiedzi)

Czy kto moze polecic? Obojetnie kobieta czy mezczyzna. Najlepiej w Gdansku, ewentualnie Pruszcz,...

Mój rozwód z adwokat Genowefą Noszka-Kruminis (37 odpowiedzi)

Adwokat Genowefa Noszka- Kruminis z Gdyni to specjalista pierwszego gatunku. Zniszczyła mojego...

jaki krem na noc +30 ?? (209 odpowiedzi)

Witam! Od dłuższego czasu szukam kremu dla siebie. Mam cerę mieszaną. Jeżeli już myślę, ze w...