Mam pytanie do bardziej doświadczonych- jak wygląda w praktyce kupno mieszkania na kredyt od dewelopera w bloku, który dopiero się buduje? Czy płacenie transz zaczyna się dopiero na krótko przed odbiorem mieszkania, a póki blok nie stoi obowiązuje tylko zaliczka?

Niestety nie
Zazwyczaj transze są zgodne z postępami prac po 10-20% co kwartał (zależy ile do oddania i jaki developer) czyli inaczej mówiąc o ile nie masz z 50-60% wkładu własnego to kredyt zaczynasz spłacać od razu. Kiedyś był system 10/90 ale przy obecnym rynku nie ma na to szans.
Biorąc kredyt najlepiej jest wybrać się do doradcy kredytowego + 1-2 banki rezerwowe lub samodzielnie wytypować 3-4 banki i tam złożyć papiery. Często zdarza się że doradca wstępnie proponuje te dobre, tanie oferty ale na koniec gdy masz już nóż na gardle (umowę wstępna lub inne poczynione wstępnie działania) okazuje się że z jakichś przyczyn "możemy wziąć kredyt tylko w XXX" i tu pada nazwa, zazwyczaj drogiego banku (który pewnie oferuje najwyższe wynagrodzenie dla doradcy) - stąd generalnie lepiej samemu lub przynajmniej sobie jeden bank załatwić samemu (wyście awaryjne).
I pamiętaj że dziura w ziemi to ryzyko - dodatkowy 1% oprocentowania kredytu do czasu wpisu hipoteki chroni wyłącznie bank (ot, raczej nie więcej niż 1 na 100 inwestycji jest wtopą więc sobie po prostu doliczają - dla nich to matematyka, dla Ciebie w razie W tragedia).
Rozważ wtórny może będzie lepszą opcją.

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Myślimy o zakupie mieszkania od Hossy- z tego co słyszałam to jest to dość dobry deweloper- pod kątem finiszowania wszystkich inwestycji, nie wiem jednak jak z jakością mieszkań i terminowością ich oddawania. Oczywiście wygodniej byłoby kupić z rynku wtórnego- mieszkanie już by stało i moglibyśmy szybciej się wprowadzić. Jednak z tego co widzę- ceny mieszkań (interesuje nas Morena w Gdańsku) z rynku wtórnego są dużo wyższe niż z pierwotnego (uwzględniając już koszt wykończenia) i w większości wypadków są w starym budownictwie- bez garażu podziemnego. Decyzja jest więc trudna.
A czy może ma Pan wiedzę na temat tego ile czasu może potrwać procedura kredytowa- na ile wcześniej powinniśmy robić już rozeznanie w kwestii banków? Najpierw umowa wstępna bukująca mieszkanie czy wnioski kredytowe?

Obecnie opóźnienie w odbiorach mieszkań na Wiszących Ogrodach (Hossa) to 3-4 miesiące.

hossa jak i robal - tragedia, mają najwięcej wypadków na swoich budowach, w tym śmiertelnych :( BHP nie istnieje, a ludzie pracują i się zabijają :(
każdy tylko patrzy, jakie są ceny mieszkań i żeby były wybudowane jak najszybciej, szybko, szybko i potem są efekty, ciekawe czy ktoś zwraca uwagę na statystykę wypadkowości u danego dewelopera? a może warto? każdy wypadek to ludzka tragedia przez oszczędzanie na BHP

Słyszałam o śmiertelnych wypadkach na budowach Hossy (Garnizon). Ale sam fakt wypadku to jeszcze za mało by przesądzać o winie, z tego co wiem wielu robotników samozwańczo rezygnuje z przestrzegania zasad bhp, bo im "szkoda czasu" lub "niewygodnie"

Kredyt hipoteczny bierze się pod konkretną nieruchomość. Najpierw umowa wstępna na lokal, potem wnioski kredytowe.
Bank wypłaca transze bezpośrednio deweloperowi zgodnie z harmonogramem budowy. Nie ma postępów w budowie, nie będzie następnej transzy.

Dokładnie tak i wtedy deweloper naliczy karne odsetki za brak transzy z banku, mimo że opóźnienie wynika z jego winy...

Poważnie??

Niestety tak.

Kupowałam mieszkanie w Hossie, w części na kredyt, tyle że w 2013 roku. Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Kredyt otrzymaliśmy od doradcy od dewelopera - lepsze warunki niż proponował nam bank, w którym mieliśmy konto. Odbiór mieszkania w 2015 - nawet 2 tygodnie przed terminem. Tyle, że Hossa od dziury w ziemi do oddania budynku miała ponad 2 lata - sporo w porównaniu z innymi deweloperami w tym czasie. Cena mieszkań jest też rewaloryzowana co miesiąc - chyba tylko Hossa w Trójmieście ma ten haczyk. Nie wiem jak opóźnienia w budowie u Hossy - na moim osiedlu we Wrzeszczu, które się ciągle buduje, nie widać przestojów - pracownicy są na placu budowy po 10h dziennie w tygodniu i kilka godzin w soboty.

Odebrałam w styczniu 2019 r. mieszkanie, które miało być zgłoszone do odbioru we wrześniu 2018 (Wiszące Ogrody- Hossa). Budynek obok ma jeszcze większe opóźnienia, co do dalszych inwestycji nie wiem. Prawda jest taka , że Hossa nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o nieterminowe wydawanie mieszkań i opóźnienie w stosunku do wielu inwestycji i tak nie jest duże... Niestety.

1. Najpierw wizyta u doradcy (wszystko jedno którego, sami ściemniacze-wciskacze), oceni źródła dochodu, obliczy zdolność, poda warunki
2. Dodatkowo od razu lub później wizyta w jednym banku - rezerwowym: sugeruję wyłącznie BZWBK (Santander), Millenium, ING, Handlowy, mBank - od biedy jeszcze PKOBP lub PekaoSA jak masz do czynienia na co dzień z tymi dinozaurami, reszta to szkoda czasu - twory z nibytanimi kredytami typu BPS czy Pocztowy raczej tylko przez doradcę
3. Wizyta u developera
4. Złożyć wnioski: do 2-3 banków przez doradcę, do 1 banku samodzielnie (rezerwa gdyby się okazało - a zazwyczaj tak jest - że doradcy "udało się załatwić tylko ten najdroższy kredyt ale szybko bo termin")
Czas załatwienia formalności dobrze jest ocenić na 3 miesiące - zwykła procedura trwa nawet 3-4 tygodnie tyle że najczęściej okazuje się że czegoś brakuje albo jest tłok u analityka kredytowego itd

Wszystko zależy od tego jak jest skonstruowana umowa deweloperska, raczej nie sądzę żeby deweloper naliczał jakieś odsetki z powodu swojego opóźnienia. Opóźnienia są bo nie ma komu budować, ukraińce skaczą z budowy na budowę bo ktoś zapłaci zł więcej na godz. Doszło do tego że deweloperzy jeżdżą po budowach i po prostu wykradają pracowników, gwarantuje że nie są to żadni fachowcy, zwykłe ręce do pracy.
Jeśli chodzi o kredyty to ja bym omijał wszystkich pośredników. Mnie też chciał jeden namówić na droższy kredyt, oczywiście promocja tylko 3 dni i szybko trzeba podpisać umowę. Żenada, i gość był z polecenia. Poszedłem do swojego banku i wszystko załatwiłem sam. Trochę było biegania ale ja jestem zadowolony ze swojej decyzji. Żadnego zakładania kont w innych bankach, brania kart kredytowych czy tysiąca innych ubezpieczeń za które pośrednik przy okazji też dostaje prowizję. Mi wyszedłby kredyt drożej o 11tyś przez pośrednika. Nazywam go pośrednikiem bo takiego Janusza nie mogę nazwać doradcą kredytowym, na pewno nie doradzał tak żeby mi się to opłacało.

W moim odczuciu najlepsze rozwiązanie https://www.soyez.pl/tani-kredyt-na-mieszkanie/ niska rata.