Laptop trafił do serwisu z uszkodzonym gniazdem zasilania.

Za 150 zł gniazdo zostało przez serwis wymienione ale sama operacja wykonana została na tyle niestarannie, że przy okazji wlutowany został jeden z tranzystorów znajdujących się w pobliżu wymienianego gniazda i uszkodzone zostało złącze między płytą główna a płytką i/o.

W efekcie zasilacz nie był poprawnie rozpoznawany i nie ładował baterii.

Tak "naprawiony" laptop został zwrócony klientowi z nową diagnozą i wyceną naprawy. Według serwisu prawdopodobnie uszkodzony był układ kontroli ładowania, koszt dalszej naprawy to jedynie 350 zł i tydzień czasu. Nie mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że uszkodzenia były efektem ich fuszerki.

Dodatkowo serwis sugerował kupno nowego zasilacza mimo, że stary jest sprawny i nadaje się do użytku.

Nie wiadomo czy i za ile laptop zostałby ostatecznie naprawiony w tym serwisie. Po przylutowaniu brakującego elementu i naprawie gniazda w innej firmie, wszystko działa bez zarzutu.