Zamieszkać w Sopocie
Witam ,
Sopot,to moje miasto marzeń.Rokrocznie przyjeżdżałam tu na 2 miesięczne wakacje z rodzicami lub babcią,to tutaj przeżywałam czarowne chwile,tu po latach zabrałam męża w podróż poślubną,nie chcąc słyszeć o "kanarach"czy innych tropikalnych miejscach i morzach,a potem własne dzieci.Tylko tutaj (a jestem po 50-tce)potrafię naprawdę odpocząć i się zresetować.Mieszkam w wielkim mieście,więc znajomi się dziwią jak można jechać na wakacje do innego ,choć mniejszego .Ja jednak nie wyobrażam sobie relaksu gdziekolwiek indziej.Poznałam trochę świata i polskich okolic,ale tylko Bałtyk o każdej porze roku i Sopot( szczególnie Dolny) dają mi ukojenie.
Od lat marzę aby móc się tu osiedlić,ale zarabiając przeciętnie nie stać mnie na kupno mieszkania.Cóż więc można zrobić,aby jednak spełnić marzenia i pomieszkać w Państwa pięknym kurorcie,choćby przez kilka lat-będąc np.na emeryturze ( co nastąpi za niedługi czas)?
Niekiedy,gdy tęsknota jest silna-potrafię wsiąść do pociągu,aby choć prze 2 dni weekendu nacieszyć oczy ukochanym miastem,nawdychać się zapachu morza-pewnie nie ekstra przejrzystego,jak lazur ciepłych,ale obcych mi akwenów-ale najbliższego sercu i miłego nozdrzom.Swoisty zapach bałtyckich wodorostów jest nie do zastąpienia!I te sopockie kamieniczki,uliczki,zakątki,zaułki....Boskie!
Chwilo trwaj-mówię sobie za każdym razem,gdy tu jestem.Marazm dopada mnie jednak już w drodze powrotnej do domu...
I co tu zrobić,jak zaczarować rzeczywistość ,aby zesłała mnie do Sopotu....?
Pozdrawiam wszystkich mieszkańców!
Hanna
Sopot,to moje miasto marzeń.Rokrocznie przyjeżdżałam tu na 2 miesięczne wakacje z rodzicami lub babcią,to tutaj przeżywałam czarowne chwile,tu po latach zabrałam męża w podróż poślubną,nie chcąc słyszeć o "kanarach"czy innych tropikalnych miejscach i morzach,a potem własne dzieci.Tylko tutaj (a jestem po 50-tce)potrafię naprawdę odpocząć i się zresetować.Mieszkam w wielkim mieście,więc znajomi się dziwią jak można jechać na wakacje do innego ,choć mniejszego .Ja jednak nie wyobrażam sobie relaksu gdziekolwiek indziej.Poznałam trochę świata i polskich okolic,ale tylko Bałtyk o każdej porze roku i Sopot( szczególnie Dolny) dają mi ukojenie.
Od lat marzę aby móc się tu osiedlić,ale zarabiając przeciętnie nie stać mnie na kupno mieszkania.Cóż więc można zrobić,aby jednak spełnić marzenia i pomieszkać w Państwa pięknym kurorcie,choćby przez kilka lat-będąc np.na emeryturze ( co nastąpi za niedługi czas)?
Niekiedy,gdy tęsknota jest silna-potrafię wsiąść do pociągu,aby choć prze 2 dni weekendu nacieszyć oczy ukochanym miastem,nawdychać się zapachu morza-pewnie nie ekstra przejrzystego,jak lazur ciepłych,ale obcych mi akwenów-ale najbliższego sercu i miłego nozdrzom.Swoisty zapach bałtyckich wodorostów jest nie do zastąpienia!I te sopockie kamieniczki,uliczki,zakątki,zaułki....Boskie!
Chwilo trwaj-mówię sobie za każdym razem,gdy tu jestem.Marazm dopada mnie jednak już w drodze powrotnej do domu...
I co tu zrobić,jak zaczarować rzeczywistość ,aby zesłała mnie do Sopotu....?
Pozdrawiam wszystkich mieszkańców!
Hanna