Na niedzielny obiad rodzinny wybraliśmy Espléndidos restaurant. Pierwsze kłody pojawiły się gdy próbowaliśmy zaparkować pojazd. Restauracja nie posiada miejsc parkingowych dla klientów. Z menu dostępnego w internecie wybraliśmy dania. Na miejscu okazało się że dorsza nie ma, królika w winie nie ma, królika z kurczakiem nie ma. Kelnerka była zdziwiona gdyż od trzech miesięcy tego nie serwują. Od złożenia zamówienia do podania potraw upłynęła prawie godzina. Zamówiliśmy cielęcinę w szynce. Mięso suche i wiórowate, z ciełęcina miało niewiele wspolnego. Do tego miał być mix surówek- podano jedynie rucolę i jednego pomidora koktajlowego. Porcja można raczej nacieszyć oko niż podniebienie. Pierwsza i ostatnia wizyta w tym lokalu.