Bardzo razi mnie takie ujęcie tego tematu, jak to ma miejsce w opisie filmu.
Osobiście uważam za obrzydliwe, by przedstawiać sytuację kobiety, która zaszła w nieplanowaną ciążę w taki właśnie sposób. Żadnego dylematu moralnego, gdy w grę wchodzi życie lub śmierć jej własnego dziecka! Jedynie troska o ewentualną karierę! Przy czym nikt jej nie zgwałcił, po prostu "się zabawiła" - no i chyba powinna liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami, jakimi może być ciąża. A jest tak bardzo wiele kobiet, które świetnie łączą karierę i macierzyństwo! Tymczasem jedynym dylematem tej pustej wydmuszki (by nie użyć bardziej dosadnego słowa) jest to, że aborcja może się wydać! Brak słów po prostu!
Oczywiście, spodziewam się hejtu ze strony lewaczek itp. feministek, dla których aborcja jest mniej więcej tym samym co zabieg depilacji u kosmetyczki.
13
19