Szłam do Sphinxa z wielką radością, jak zawsze miły klimat, kelner który świetnie ogarniał cała sale i wszystko było by pięknie gdyby nie to iż do stolika przyklejała mi się marynarka -nie było to ani miłe ani apetyczne.. Na dodatek jak otrzymałam zamówione danie to na krawędzi talerza miałam odbite linie papilarne wielkiego palca, a danie było rzucone na talerz bez żadnego przybrania. Dawniej czuć było że kucharz do każdego dania wkładał swoje serce- starał się , dopieszczał dania aby od samego patrzenia na nie burczało w brzuchu. I tak jak ktoś już napisał "początki były niezłe ,ale teraz jedzenie dramat czuć w zasmażce surową mąkę- komuś nie zależy już ani na knajpie ani na klientach. Jedynym filarem tego miejsca są bardzo mili kelnerzy. Na pewno nikomu nie polecę tej restauracji, jestem mocno rozczarowana.