Skusiła mnie przystępna cena i położenie - salon leży blisko mojej pracy. Teraz wiem, że widząc w jaki niedelikatny i gwałtowny sposób Pani Fryzjerka próbuje rozczesac moje długie do pasa włosy powinnam uciec gdzie pieprz rośnie, zamiast ograniczyć się do uwag - Proszę delikatniej, boli mnie, niszczy mi Pani włosy itd. Pal licho, że cięcie było nieprofesjonalne, pójdę do mojej fryzjerki w celach "ratunkowych" i jakoś to będzie...najgorsze, że następnego dnia, gdy upięłam włosy do góry, zobaczyłam pełno wychodzących krótkich ułamanych włosów, efekt nieszczęsnych, bolesnych rozczesywań...chciałam złożyć reklamację u właściciela/lki salonu. Przez tel inna fryzjerka powiedziała, kiedy mam być. Przyszłam - właściciela/lki nie było, tylko Pani Fryzjerka, od której usłyszałam: Ścięcie świetne, czemu się Pani nie podoba? Przecież czesałam delikatnie, na pewno nie wyrwałam Pani żadnych włosów! Po paru minutach tych przepychanek usłyszałam w końcu przeprosiny. Na poprawkowe ścięcie u tej Pani oczywiście się nie zgodziłam. O zwrocie kasy nie było w ogóle mowy. Teraz poczekam parę lat aż odrosną mi wyrwane i połamane włosy. Moja rada: jak coś wam nie pasuje od początku, to uciekajcie z fotela!