~Samotna... nie sama...
(5 lat temu)
Martin...Hmmm, mówisz ,że po 5 latach odszedłeś...Można i tak . Ja postąpiłam inaczej.Skoro rozmowy nie pomagały, wyciszyłam się. I wiesz co zrobiłam ? Związek istnieje , ja jako antidotum spotykam się z innymi mężczyznami.Przeważnie jeden , dwa razy. Niech też pocierpią jak ja cierpiałam , kiedy mówię,że więcej nie spotkamy się. Dlaczego tylko kobiety mają cierpieć ? Niech na swojej skórze odczują zdradę , odrzucenie.Było dwóch , którzy myślę,że zauroczyli się. Ale w miłość już nie wierzę , raczej sympatię , bo trudno mówić o przyjażni , kiedy widzimy się dwukrotnie. Zwykłą kawa, spacer za rączkę , przytulenie. Jest miło i nie boli rozstanie....
2
2