Zmarnowany czas i pieniądze
Trafiłam do pana doktora w 6 mc ciąży z dużymi problemami krążeniowymi - moja ginekolog mocno przejęty tym, jak wygląda jedna z nóg (zupełnie sina stopa, 'węzły' na nodze, guzki, silna bolesność utrudniająca chodzenie) zapisała mi zastrzyki przeciwzakrzepowe oraz wystawiła skierowanie na dopplera i do chirurga naczyniowego. Podczas badania dopplerowskiego okazało się, że na całej długości żyły piszczelowej nie działają zastawki (w kilkunastu miejscach), naczynia są ogromnie poszerzone. Radiolog był 'pod wrażeniem' złego stanu nogi. Natomiast doktor Zdunek wysłuchał mnie, obejrzał nogę (tylko tę jedną, choć zgłosiłam, że na drugiej zaczynają się robić podobne problemy), z zatroskaną miną powiedział, że słabo to wygląda... i tyle. Nie zapisał mi i nie polecił NIC. Chciał od razu zakończyć wizytę - zaczęłam dopytywać, czy kontynuować zastrzyki przeciwzakrzepowe, na co usłyszałam... żeby moja ginekolog podjęła tę decyzję!!! Nie dostałam nawet najprostszych wskazówek dotyczących codziennego funkcjonowania. Sama zadawałam pytania o tabletki typu cyklo 3, kremy z heparyną-słyszałam "no może pani". Wyszłam bez żadnej pomocy, rozczarowana i uboższa o 120 zł.