Jeszcze trochę czasu mi zostało, ale zastanawiam się nad przeprowadzką do Trójmiasta, mniej więcej po sezonie. Przede wszystkim zależy mi na zaczęciu od nowa. I tu pytanie raczej do mieszkańców Trójmiasta, czy warto?
Ja chcę stąd uciec z powodu miłości, nie w jej poszukiwaniu :) a mieszkam obecnie w małym mieście, gdzie ciągła możliwość spotkania się po prostu mnie męczy.
zmiana środowiska zawsze jest dobra ale pamiętaj, że miejsce to tylko miejsce. od tego, co czujesz i co cię gryzie w środku nie uciekniesz nawet na końcu świata ;)
ja przeprowadziłam się bardzo spontanicznie 7 lat temu i nie żałuję, kocham to miasto :)
Wiem, mam tego świadomość, że przed tym co czuję nie ucieknę, ale jednak mam nadzieję, że taka zmiana mogłaby być dobrym krokiem do przodu :) Chociaż ciągle mam obawy.
Gdyby to była szczęśliwa miłość to bym nie uciekała, uwierz mi ;) na start chcę coś wynająć, póki się nie zadomowie i nie przekonam czy będzie mi tam dobrze.
Szczerze mówiąc, trudno byłoby znaleźć mi GŁUPSZE uzasadnienie dla relokacji niż ucieczka przed miłością.
Uczucia nie są w chodniku, pobliskich krzakach czy wieżowcu nieopodal. Są w tobie.
Musisz je przepracować. Relokacja może ciut pomóc, ale tylko ciut.
A czy warto mieszkać w 3city?
Pytasz ludzi, którzy tu mieszkają... zatem jakiej odpowiedzi się spodziewasz?
Ja mieszkam tu od grubo 30+ lat i nie żałuję.
stąd wszędzie jest daleko.... (autem) .... a woda jak się zrobi taka że można do niej wejść to zaraz są algi i szambo , trzeba jechać nad morze , a tam prądy wodne z Rovaniemi (w Laponii). Jedyny plus że kranówę da się pić....
Pitolisz, woder.
Chciałbyś mieszkać np w Łodzi? Albo jeszcze lepiej: w Krośniewicach? (Dawne skrzyżowanie jedynki z dwójką, komunikacyjny srodek Polski)
W góry parę godzin.. ale nad morze (Zatokę) w przerwie na fajkę można wyskoczyć :D
Kiedyś to opowiadałem.
W korpo jeszcze pracowałem. W Sopocie. Kiedy upały były niebożebne, wsiadaliśmy z kumplem w auto i po 5 minutach z garniturów taplaliśmy się w slipkach w wodzie.
Schnąc na ręcznikach oglądaliśmy te tłumy plażowiczów z konstatacją: Ci ludzie płacą potężne pieniądze, żeby urlop nad morzem spędzić. A dla nas to fraszka. Dosłownie w przerwie na lunch można się w morzu kąpnąć.
I TPK z drugiej strony. Zalesione górki. O każdej porze roku rewelka, ale zimą szczególnie.
Jakbym mieszkał w Szczecinie (w sumie gdzieś pod, bo mi duże miasta zbrzydły) to bym na obiad do Berlina wyskoczył , z Krakowa ( w góry, Słowacja, Czechy, Węgry) z Jeleniej Góry to samo tylko zamiast Słowacji , Niemcy ,Austria) ..... a tu ..... ??!!
W tamtym roku jeszcze taka ch.... pogoda była że nie wiem czy 2 razy nad morzem byłem
Wiem.
Plastycznie zobaczyłem Ciebie jako bąka. Nie takiego z d.py ale typowego bąka. Wręcz.. chrabąszcza majowego, który, jak sama nazwa wskazuje, lata w czerwcu :D
Zawsze się zastanawiałem, czy jakby upierdzielić mu nóżki, jeszcze dałby radę latać. Bo na oko środek ciężkości by się przemieścił dużo wyżej.
Stąd moje pytanie, czy jestes "skrzydlaty" po schowaniu podwozia :D
---
Nadążanie za synapsami czasami sprawia mi większy problem, niż ich użycie :D
Ale ja mam świadomość tego, że to głupie uzasadnienie. Sama drugiej osobie pewnie powiedziałabym, że taka ucieczka nie jest wyjściem z sytuacji i że to głupota. Tylko że ja nie widzę innego wyjścia, czuję, że zmiana miejsca mi pomoże, tymbardziej że to już trwa długo, więc sam pomysł nie jest pod wpływem burzliwych emocji, a jednak w miarę racjonalnie przemyślany.
Podobno (nie wiem, nie znam się), są zakony kontemplacyjne, w których można się zupełnie wyizolować i odciąć
Prostsze to, niż relokacja.
A po prawdzie, żaden facet (poza oczywiście mną :D nie jest wart tego, by sobie życie przez niego przestawiać ;)
Dzięki za podpowiedź, wezmę pod uwagę taki zakon ;) widzisz, a jednak znalazł się jeszcze jeden facet, przez którego ja chcę sobie życie poprzestawiać ;p (chociaż nie mówię, że jest tego wart). A i tak wychodzę z założenia, że zmiana miasta na większe i ciekawsze tak czy siak wyjdzie mi na dobre, mam nadzieję ;)
> a jednak znalazł się jeszcze jeden facet, przez którego ja chcę sobie życie poprzestawiać
To wyłącznie bład statystyczny. Przejdzie Ci niebawem ;D
> zmiana miasta na większe i ciekawsze
Znaczy.. za typowego słoika chcesz robić?
Zachłyst wielkomiejskim "blichtrem"?
Olej to.
Prawdziwe życie jest w małych społecznościach, nie w mieście.
"Miastowi" uciekają z miasta na obrzeża albo wręcz na zad*pie, a miasto wypełnia się słoikami.
Ukojenia w nim nie znajdziesz.
Błąd statystyczny? Uff, a już myślałam, że mi nigdy nie przejdzie.
"Słoikiem" byłam w trakcie studiów, teraz chcę po prostu zmienić miejsce. Nie ukrywam, po studiach sama chętnie wróciłam do swojego małego społeczeństwa i lubię ten spokój. Nie zmienia to faktu, że widząc na każdym kroku te same twarze ciężko patrzeć w przyszłość, czyt. nie widzę kandydatów na ojca moich dzieci w razie gdybym chciała je w ogóle kiedyś mieć (były się nie liczy).
Ujęłaś mnie. Możesz liczyć, jakby co, na moje DNA :]
A ciut poważniej napisałem powyżej. Jeśłi czujesz, że potrzebny Ci nawet nie reset, ale restart, to go zrób.
Demonów przeszłości nie odgoni. Dadzą się zamieść pod dywan co najwyżej. A dopóki się sama z nimi nie uporasz, zawsze mogą wypełznąć.
Głupio będzie, jeśli wylezą w trakcie nowego związku.
Jak masz dobre geny to w przyszłości zgłoszę się po to DNA ;)
Reset już był i to nie jeden, a co za dużo to niezdrowo, więc czas na restart. A póki się z tym wszystkim nie uporam to wchodzenie w nowy związek chyba nie będzie miało sensu, z resztą już próbowałam.
Jeśli lubisz pracować za dwa tysie a trzy wydawać na życie to trójmiasto jest do tego wręcz idealne
Jest droższe niż Kraków czego o płacy nie można powiedzieć.
Jeśli nie masz jakiegoś "topowego" zawodu to jak masz zamiar przebic się przez morze specjalistów z okolicznych uniwersytetów i politechnik? Nie odpowiadaj na moje pytanie
P.S. Po sezonie ceny do normy nie wracają, nadal jest drogo
Sorry, ale specjaliści ostatnio właśnie odpływają z trójmiasta przez wysokie koszty życia i średnie stawki
Wynajęcie pokoju to koszt od 600 do 800 zł plus opłaty bilet miesięczny to około 100 zł .utrzymanie się( jedzenie jak gotujesz sama a nie po barach chodzisz ) to 700-800 zł więc da się radę.powodzenia a miasto jest piękne
a tam, czasem jest tak, że ludzie się obydwoje kochają a jednak związek się kończy ;)
np kocham cię ale nie czuję potrzeby bycia aktualnie w związku, chcę prowadzić życie singla ;)
tak czy siak, miłość jak sr*czka- z czasem przechodzi i jest ulga ;)
Nic nie ma.
Bęcwał chciał błysnąć cytując niedokładnie jedną z Forumek, która widziała u mnie w szafie damską bieliznę. Ani ona sama jej nie zgubiła, ani jej poprzedniczki.
Jak któraś się bardziej "zadomowiła" to se upychała po szafach jakieś rezerwowe majtki czy pończochy.
Nie raz pisałem o podpaskach czy płynach do demakijażu, jakie mam na wyposażeniu mieszkania. No przecież nie na swój użytek :D
Natomiast fascynuje mnie, jak czasami łaże z suką po okolicznych chaszczach, i widzę np jakiś stanik na krzaku.
Ech.. nutka zazdrości wzbiera :D
obawiam się że jakbyś zobaczył do czego ten stanik był zamontowany to by ci szybko zazdrość przeszła w niesmak
to, że @Sky wybiera sobie cudze fragmenty i nieudolnie próbuje zmienić ich kontekst, to ja wiem :P
on ma swój autystyczny świat i widzi i słyszy i rozumie tylko to co chce, a co nie chce to udaje że tego nie ma i nie było
Nic złego w tym nie ma, poza faktem, że dosyć często bywa niestety tak, że kiedy kobieta ową bieliznę zagubi to jest brzydko nazywana, a u facetów jest wręcz odwrotnie ;)
Proszę, forumowy kretynek wyprał gacie i cały biznes diabli wzięli...
>~sa∂yl 89.64.63.*
>(5 miesięcy temu) 25 listopada 2017 o 10:30
>> zrob ten biznes na feromonach
>Nie chce mi się przekopywać chaty, ale całkiem prawdopodobne, że gdzieś w moim bajzlu walają się twoje majtki.
>Niestety, podejrzewam, że pod względem handlowym już bezużyteczne, bo dawno wyprane z feromonów.
>A szkoda. Mógłby być to sprzedażowy hicior ;)
@sadyl! co ty tutaj z handlem używana bielizną dajesz? normalnie druga Japonia ...
jak mi bielizna kiedyś zginie to już wiem gdzie szukać :p
tylko jak na złość nic ostatnio mi nie ginie :/
Kocio doskonale to podsumowała. Wyrwane z kontekstu słowa, które na siłę chcesz zinterpretować na swój użytek.
G*wnoburza z żartu, kierowanego do konkretnej osoby. Komuś innemu zaleciłbym pie*lnięcie się w łeb, ale tobie to nie pomoże.
@Ciacho:
Pogadaj z moją pralką. Jest mistrzynią w deparyzacji skarpetek :D
Moja Córcia ma genialne poczucie humoru. M.in. za to Ją uwielbiam.
Nigdy nie była u mnie w chacie.
Natomiast z pełną odpowiedzialnością za słowo, mogę powiedzieć, że byłem z Nią w łóżku.
I niech se bęcwał to interpretuje, jak chce :D
Tak właśnie w skrócie wyglada epopeja o zagubionych gaciach, których nie ma.
Taki kurnik z wyleniałym kogutem, chwalącym się swoim DNA, co to nie da rady nawet na żerdź wskoczyć.
oj Michale, 700+100+800 to już jest 1600 a rachunki zimą solidne, telefon i Internet masz za darmo gdzie takie dobra dają?
Przy sprzyjajacych wiatrach masz 400 plan na wszystkie rachunki i oplaty, ubrania i kosmetyki czy medykamenty a na koniec miesiaca jak coś niespodziewanego wypadanie to nawet 10pln w kieszeni obdartych spodni nie znajdziesz
Zamieszkać w Trójmieście? Świetny wybór. Morze przez cały rok, Kaszuby z lasami, jeziorami przez cały rok. Pracę łatwo znaleźć, ludzie jacyś pogodniejsi jak na Śląsku. Łatwo znaleźć przyjaciół. No i historia tej ziemi. Trójmiasto, ....tyle możliwości.
Zamieszkać w Trójmieście, świetny wybór! Morze przez cały rok. Kaszuby z lasami i jeziorami przez cały rok. Ludzie jacyś pogodniejsi jak na Śląsku. Znajdziesz tu przyjaciół i miłość. O pracę łatwo. Bardzo dobra komunikacja kolejowa, dużo tras rowerowych. I coś jeszcze,to ... historia. Na początku lekko nie będzie. Ale jak wytrzymasz wrastanie,to tu zostaniesz.
Polecam Gdynię,takie połączenie dużego miasta z mniejszym i jeszcze morze,no i w badaniach z reguły Gdynia wygrywa jako miasto gdzie się najlepiej mieszka.W miare najmniej brudne powietrze w Polsce.Polecam dzielnice wzdłuż morza Śródmieście,Kamienną Górą,Wzgórze Maksymiliana,Redłowo i Orłowo.Odżyjesz myślę tego Ci życzę
mimo, że jestem mieszkanką Gdańska też polecam ci Gdynię :) mieszkania są tańsze, komunikacja bardzo przejrzysta. Ja akurat uwielbiam Gdańsk za klimat, mieszkam tu od 15 lat i nie zamieniłabym tego miasta na inne ale dużo ludzi, którzy przyjeżdżają do Trójmiasta wolą Gdynię, bo niestety no ale w Gdańsku mieszka bardzo dużo ludzi
A potem 3/4 Gdyni jedzie do Gdańska do pracy bo praca jest tylko w Gdańsku :P
W godzinach szczytu mam nawet 1,5h w jedną stronę
W trakcie dnia 40-60 minut
@Kocio ale Ty pierdzielisz kocopoły w niektórych komentarzach ;/ życie Ci nie wyszło, że tak wszystko jest u Ciebie na nie? Ja rozumiem bycie realistką, ale tutaj to już jest czysty pesymizm. Dziewczyna chce to niech jedzie, śmiechu warte jest Twoje stwierdzenie, że praca jest tylko w Gdańsku, nie wiem skąd Ty wyciągasz te swoje niektóre 'mądrości'.
@Poirytowana co ty za pierdoły piszesz w swoich komentarzach ;/ życie Ci nie wyszło, że ci tak moje komentarze przeszkadzają? Ja rozumiem bycie idiotką, ale tutaj to już jest przegięcie. Dziewczyna zrobi co zechce, to oczywiste, śmiechu wart jest Twoj komentarz, nie wiem skąd Ty wyciągasz te swoje niektóre 'wnioski'.
~Kocio 62.122.125.*
(17 dni temu)
Moja babcia mi mówiła że jak się do kogoś przychodzi i rozmawia to się go nie obraża
Druga rzecz sensownej dyskusji to szacunek dla poglądów rozmówcy nawet kiedy się z nimi mocno nie zgadzamy
Więc zaczyna nie rozmowy od plucia na kogokolwiek nie ma najmniejszego sensu
Nic z tego nie będzie, pluciem w twarz nikomu nic nie przetlumaczysz ani nie przekonasz
Wnioski niech każdy sam wyciągnie.
@Kocio, komentarze mi ogólnie nie przeszkadzają, wolność słowa. Przeraża mnie tylko tak ogromny pesymizm i wieczna krytyka, po prostu Ci współczuję, mimo że sama nie należę do grupy super optymistów.
'Ja rozumiem być idiotką, ale tutaj to już jest przegięcie' i tym oto komentarzem pokazałaś wszystko. Dyskusja z Tobą nie ma dla mnie najmniejszego sensu.
Piękny ten Gdańsk
- pół miasta to syf z Szadółek , ale niestrudzeni mieszkańcy będą mówić że pachnie ;D
- drugie pół zalane bo deszcz padał ;D
- teraz jeszcze pływające fekalia w Motławie , bo całe gów...no ze śródmieścia pływa sobie w wodzie po awarii
- jedyny plus że nie pozwolili tego obleśnego forum otworzyć , to przynajmniej miasto się nie zakorkowało
Budyniowo - wymarzone miejsce do zaczęcia na nowo ;D w końcu z rynsztoku to można się wybić jedynie w górę ?
Ale dzięki tej sytuacji dowiedzieliśmy się, że obsługujemy ścieki z Sopotu.
I mogliśmy się pośmiać z ludzi, co dzisiaj od rana stali pod Forum licząc na promocje:d