Życzliwość sąsiedzka
Człowiek wraca grubo po północy z pracy (niestety niektórzy muszą pracować w niedzielę). Kładzie się ledwo żywy do łóżka i momentalnie zasypia.... Godzina 7:30 jakieś stukanie, potem walenie. Po godzinie dopiero zaczyna się zabawa. W ruch idzie piła do metalu i inne ustrojstwa, które umarłego postawiłyby na nogi. Czyli spało się 3h, bo o tym już nie ma mowy.
I gdzie tu życzliwość sąsiedzka. Człowiek rozumie, że trzeba wymienić w końcu drzwi. Sąsiad nie musi wiedzieć, że akurat byłeś na nocnej zmianie. Jednak wypadałoby chociaż zostawić notkę na gablocie o takich akcjach.
Przecież Polacy podobno to dobrze wychowani ludzie, ale jak pokazuje rzeczywistość nawet ta cecha odeszła do lamusa.
I gdzie tu życzliwość sąsiedzka. Człowiek rozumie, że trzeba wymienić w końcu drzwi. Sąsiad nie musi wiedzieć, że akurat byłeś na nocnej zmianie. Jednak wypadałoby chociaż zostawić notkę na gablocie o takich akcjach.
Przecież Polacy podobno to dobrze wychowani ludzie, ale jak pokazuje rzeczywistość nawet ta cecha odeszła do lamusa.