Re: faceta z krwi i kości mi trzeba! na wczoraj :)
Spalony to jest pewno już Twój "system", od kombinacji who is who, uważaj, bo to świetna droga w otchłań psychozy, jak to mawiają (c)zarodzieje: kto wystarczająco długo patrzy w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na niego, albo zwyczajnie czytać ze zrozumieniem nie potrafisz, gdyż o legionie pisałem ja ~~c~~ , a nie Ktoś/Kasandra.
W niedomówieniach i sugestiach jesteś świetny, pisząc np. o "stałce", no chyba, że pisałeś o swojej sam do siebie, ale wtedy radzę zadbać o własne "psyche".
Spytam ino z przekory, co Ty Antyspołeczny wnosisz na forum? No poza wszystkowiedzącym stylem pisania typu:"Jak ktoś pisze pod kilkoma nickami, to jest spalony" Słyszysz w tle odpowiedź na to pytanie? Cichutko szemrzące echo: nic.
Jeśli nie słyszysz potrenuj patrzenie w otchłań, :)
Z przerwami siedzę tu (na hydeparku) z 8 lat. Nie zamierzam Ci się tłumaczyć, nadmienię tylko, że udzieliłem się, żeby dać Ci znać, że nie możesz być sędzią we własnej sprawie, pisząc, że coś tam z Ktosiem wygrałeś. Wygrałeś tyle co z siebie dałeś.
Poza tym Twe teksty, wg mnie, są nudne jak flaki z olejem, wiecznie w ten sam deseń, wystarczy poczytać kronikę towarzyską. Chociaż czasem śmieszą mnie te Twoje nadęte, wiecznie sztywne zdania, przyznać to muszę. Śmieszą, bo pisze to młody facet urodzony w 1983r jak sam przyznałeś, ale na dłuższą metę mnie odstraszają, wiec Twym zapalonym czytelnikiem nie jestem. I dałem temu wyraz, że w konfrontacji z Ktoś/Kasandra poległeś na całej linii, męczysz na siłę konia dalej wzbudzając na twarzach publiki (czyt. mojej) grymas niesmaku i politowania. Męczy mnie to błazeńskie pióro, którym tak ociężale próbujesz operować. I tyle.
Przeczysz sam sobie, pisząc, że ktoś tam (sam już nie wiem kto) Cię prowokuje, ale (...) że mu nie wyszło. Akurat moim zdaniem wyszło, skoro zaangażowałeś się.
I gdzie są chamskie zwroty, bo ciemność widzę. Uświadom mnie proszę. No chyba, że ja Cię obraziłem w wątku pt: " who is mr Antyspołeczny". Jeśli poczułeś się urażony to sorry Batory, ale sam już zauważyłeś, że ktoś tam lubi się bawić. hahaha widzisz już zarysy psychozy?
Pewno mi odpiszesz widząc gdzieś w mym poście atakujące Cię demony, ale szczerze mi to lata. Pozostawię Tobie ostatnie słowo w dyskusji, skoro jak mniemam daje to Tobie tyle satysfakcji. Satysfakcja to jednak słabe lekarstwo, płytkie jak orłowski strumyk i nietrwałe jak mydlane bańki.
ps. Ja też piszę wiecznie w ten sam deseń, bo najczęściej o winie i alko, no ale na tym się akurat znam. I w stanie jestem podjąć się merytorycznej dyskusji na temat wyrobu wina.
0
0