dzis moje dziecko prawie skrecilo noge, gdy staralam sie przejsc przez przez unruga na wysokosci przedszkola. nie ma kladek ani przejsc zastepczych. na przejsciu nie przeszlam, bo stoja nowe wysokie krawezniki i zbyt duza roznica w wyskokosciach miedzy ziemia a kraweznikiem. poszlam kila metrow dalej na trawnik i tam noga sie powinela. na szczescie tylko bolalo i przeszlo juz prawie. tragedia z tym remontem. wczoraj szlam w kierunku pawilnow od pogorza dln. tez zero oznaczenia, ze nie ma przejscia. dobrze, ze wozka nie mialam bo z nim bym sie nieprzedostala. robia sobie remont i ludzi maja gleboko w D :/
tak sobie popisalam bo dzis z ta noga sie juz wscieklam. nie jest latwo wedrowac z dziecmi (3 i 1,5 roku) przez obluze :(