biedne konie

Temat dostępny też na forum: Hydepark

http://www.rp.pl/artykul/369843_Przemeczone_konie_w_Tatrach.html

i dlatego właśnie, mimo fascynacji górami, za góralami nie przepadam. do listy powodów dochodzą też "wełniane" swetry wydziergane z waty, oscypki ze zlewek krowiego mleka barwione w herbacie i wycie "góralu czy ci nie żal" przez dziadków w kierpcach i kapeluszach, co ma chyba sugerować że to stara, tradycyjna pieśń góralska (naprawdę powstała pod koniec xix wieku w jakimś krakowskim więzieniu). cwaniaki i nieroby jednym słowem. a właściwie dwoma.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Tak to z ludźmi Hobo bywa,

że dopóki się do nich nie zbliżymy (intelektualnie, kulturalnie, emocjonalnie, historycznie ble ble ble) dopóty nie trafimy do nich, lub też trafi się zwyczajnie kulą w płot.

A tak, to "oni" zawsze będą zwykłymi k******* jak to w ogólno-obiegowej opinii bywa.

Nasuwa się pytanie czy warto do ludzi się zbliżać?

Nie zawsze i nie do wszystkich - se myślę.



Kiedyś dużo przebywałem z polskimi Góralami.

Specyficzna nacja. Chcą być odrębni. Bardzo często są kłamliwi.

Już pierwszego dnia miałem wojnę totalną z nimi.

Poszło o język góralski, Kościół Katolicki i picie alko.

Wygrałem z nimi wszystkie 3 kwestie, ale skupię się na pierwszej.

Zaczęli mi chrzanić, że niby mają swój całkowicie odrębny od polskiego język itd.

Uśmiałem się wtedy serdecznie w Ich twarze i wykazałem im dobitnie, że swój język to Kaszubi mają, ale Górale to na pewno nie, dialekt co najwyżej posiadają i to z naleciałościami polskimi oraz od południowych sąsiadów.

A kiedy spytałem czy Himmler próbował stworzyć góralską dywizję ss

to się przestali do mnie odzywać na parę dni.

Ale jak to czasem wśród ludzi bywa

intelekt i intencje wzięły przysłowiową górę.

Do końca miałem wśród nich wrogów, ale i zaprzyjaźniłem się.

Częstowali mnie takimi oscypkami, które w ustach się rozpływały. Smażyli je dla mnie na maśle. Do dziś mam ten smak bacowych oscypków.

Inni byli tak zwanymi dziadami kalwaryjskimi,

którzy za 1000zł

sprzedaliby Cię w 2 sekudy.





I tak to już jest, że żeby trafić do ludzi od serca trzeba czasem zejść z turystycznych szlaków.

Bo kto napędza te koniki? - turysty(sic!) a ściślej kasiora w ich płytkich kieszeniach.

Tak samo jest we Włoszech.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Serce mi się pokroiło jak zobaczyłem tego biedaka.

A tego co ściemniał ze szmatką
kiedy tłum się zaczął zbierać
to przez wilka przepuścić
i jako pokarm dla lisów albo nutrii.

Jak można tak chronicznie zamęczyć zwierzaka?

http://www.youtube.com/watch?v=gMYTh2pdMys
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Wszędzie gdzie byłem, no może poza Skandynawią, ale tą na północnej północy, za kołem, miejscowi pajacują, żeby wyciągnąć kasę od turystów.
To samo robią Arabowie w Maroku czy Egipcie, Hindusi, "dzicy" Guarani czy nasi górale.
Jest popyt to jest i podaż.
Nie ma się na co obrażać, ani na kogo pomstować.
A jeśli już to na tych, dla których te koniki zaprzęga się do wozów i smaży w słońcu. Góral nie jedzie tam bo lubi widoczki, tylko dlatego, że nikomu nie chce się dyrdać do Morskiego i każdy woli jak panisko. A to oznacza kasiorkę. I jemu nawet pewnie żal tego konia, ale w innym rozumieniu, aniżeli nam.

Trochę w górach pomieszkałem, też w tych największych u nas.
Znałem jednego górala co po robocie w lesie jechał wozem do knajpy, tam chlał na śmierć, potem na autopilocie ładował się na wóz a koń zabierał go do domu. Rano właściciel się odsikał i do lasu. Po południu od nowa do knajpy. I tak 6 dni w tygodniu. Ściągał uprząż z konia w niedzielę rano.
Gostek chwalił się, jakie to bydlę ułożone, że stoi pod knajpą przez kilka godzin i sam bez właściciela się nigdzie nie ruszy.

Wśród ludzi niewyedukowanych nie istnieje empatia dla zwierząt.
To tylko rzeczy, które się zużywają jak wszystko.
Moim skromnym zdaniem oni nie rozumieją, o co Wam chodzi.

Nie korzystajcie z miejscowych, nie kupujcie ich folkloru to przestaną pajacować.
No ale to jest akurat niewykonalne.
Tak więc pozostaje nam przyjąć świat jakim jest a całą swoją energię lepiej skupić na legalizacji produkcji marihuany. To dobry temat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Mądrze piszesz.
Z tym, że co innego jest starać się sporo ugrać/ zarobić na turystycznych matołach, a co innego dać sobie nabić garść szewskich teksów w dupę - na przykład – za 100euro, wszelkim możliwym kosztem.
Jak kupuję frezarkę to wiadomo, nie po to żeby stała w szklanej gablocie.
Z końmi bywa podobnie, no może z wyłączeniem małych arabów, te to może podziwiać ze swego panoramicznego okna ich bogaty właściciel.
Edukacja i wykształcenie nie zapewnia empatii, ale nawet nie ona tu ważna - tu ważny jest zdrowy rozsądek, którego też próżno ze szkół wynieść.
Kiedy grzeje mi się w robocie frezarka lub wiertarka to idę poszukać gdzie postawiłem piwo. Inaczej przegrzeję/przepalę uzwojenie wirnika. Podobnie będzie z koniem.
Koń to równanie. Z jednej strony wykonana praca, oddane ciepło, a z drugiej strony równania, owies, trawa woda i odpoczynek.
Nie jestem zbytnio empatyczny, dlatego, że mam do czynienia z debilami na prawie każdym kroku mego życia.
W ubiegły poniedziałek, dałem facetowi pod gdyńskim obi dychę. A podszedł do mnie, popłakał się dosłownie, że bezdomny i czy może mi koszyk odwieźć.
Zaoferował mi też pomoc w załadunku do autka worków betonowej wylewki. Zrobiłem jeszcze jeden nadplanowy kurs do obi dałem dyszkę i koszyk. Ale to nie jest empatia. To była uczciwa transakcja.



Ale i tak do głębi rozumiałem tego człowieka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Marychę chcesz legalizować?
eee to Holandii daleko nie ma, tymczasem posłuchaj (tylko szybko bo admin mnie zablokuje):

http://dziarzewski.wrzuta.pl/audio/12FqibpWeRi/czarus
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Nie chodzi mi o edukację szkolną. Raczej o dążenie do oświecenia. Do zrozumienia siebie i swojego miejsca w świecie, przestrzeni i czasie. O edukację w sensie wyższego poziomu pojmowania otoczenia. O niechęć do pakowania się z ubłoconymi butami w cudze życie, choćby ktoś był koniem.

Teoria rachunku ekonomicznego bardzo mi odpowiada. To uczciwe stawianie sprawy. Jednakże czasem co niektórym wydaje się, że a może jeszcze się nie przegrzeje. Wyzysk na porządku dziennym.

Ja tam nie potrzebuje legalizować dla siebie.
Myślę o bliźnich.

http://w393.wrzuta.pl/audio/aQX26zPGNlK/detektyw-trawka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: biedne konie

Otworzyłem kolejnego kapra,
gdyż podskórnie przeczuwam,
jaki kierunek wskazującym palcem
mi pokazujesz.
Muszę jeszcze przemyśleć kwestię pakowania się
z buciorami w życie innych, bo chyba coś na rzeczy jest.
Za skórą cosik mam.

Muszę się wyluzować dziś, jutro i pojutrze. I jeszcze popojutrze.
Muszę to skumać.
Duuuży łyk kapra na Twe zdrowie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

Nowa Toruńska - opinie i oceny (10 odpowiedzi)

Nowa Toruńska powstanie - jak sama nazwa wskazuje - na Starym Przedmieściu, przy ul. Toruńskiej....

Meble biurowe na zamówienie - najlepsza firma? (23 odpowiedzi)

Hej, szukam firmy z Trójmiasta, która zajmuje się produkcją mebli na zamówienie - chodzi o meble...

Najlepsze i najgorsze osiedla mieszkaniowe w Gdańsku (20 odpowiedzi)

Proszę o podanie mi jakie osiedla mieszkaniowe w Gdańsku są najlepsze a jakiś najgorsze ? I od...