być może komuś się przyda-forum AVEN
Białe życie
Pojawiła się nowa mniejszość seksualna. Aseksualiści zapowiadają walkę o prawo do niewspółżycia z żadną z płci.
JONATHAN BROWN
The Independent
14.10.2004
Podczas gdy jego nastoletnim kolegom seks przesłaniał niemal cały świat, David Jay, przystojny brunet z Saint Louis, wstydził się przyznać, że już sama myśl o zbliżeniu przejmuje go wstrętem. Miał dziewczynę, ale ponieważ na pierwsze pieszczoty zareagował obojętnością, ich związek pozostał nieskonsumowany. Jak wspomina: Byliśmy z sobą blisko na różne sposoby. Często się przytulaliśmy. Dzisiaj Jay należy do rosnącej społeczności osób aseksualnych, które coraz wyraźniej dają o sobie znać.
Jak wykazują nowe badania, ta grupa prawie dorównuje liczbowo społeczności zdeklarowanych gejów i lesbijek i domaga się takiego samego poszanowania swojej decyzji. Na zdjęciu t-shirtu umieszczonym na stronie internetowej Jaya Aseksualna Widoczność i Edukacja (Aven) widnieje ich credo: „Nie tylko ameby są aseksualne”.
Internetowa społeczność aseksualna, którą Jay wspiera, liczy już 1,2 tys. osób i czuje się coraz pewniej, o czym świadczy komunikat ogłoszony przez Jeremy’ego Adamsa: „Chciałem was wszystkich poinformować, że nie będę już używać na tej stronie nicka Xenius13. Postanowiłem posługiwać się moim prawdziwym nazwiskiem, ponieważ chcę, aby moi znajomi odwiedzający tę stronę wiedzieli, że to ja”.
Spotkało się to z powszechnym szacunkiem. „To wymaga odwagi” – zauważa jeden z anonimowych internautów. Zdaniem Davida Jay społeczność aseksualistów może stać się znaczącą siłą polityczną, podobnie jak ruch gejów i lesbijek w latach 70.
Nie chcę, ale muszę
Istnienie zjawiska potwierdza dr Anthony Bogaert, psycholog z Brock University w St. Catharines w Kanadzie, który właśnie opublikował pierwsze badania na temat występowania aseksualizmu. Jak ustalił na podstawie wyników sondażu przeprowadzonego w 1994 roku wśród 18 tys. dorosłych Brytyjczyków, jeden procent respondentów nigdy nie odczuwał pociągu seksualnego. Dwa razy tyle nigdy nie miało żadnych doświadczeń seksualnych. Niecałe trzy procent zaś informowało o swym zainteresowaniu osobnikami tej samej płci.
W rzeczywistości aseksualistów może być znacznie więcej. Zdaniem Nicole Prause, doktorantki na Uniwersytecie stanu Indiana w Bloomington, która przeprowadziła badania aseksualistów za pośrednictwem internetu – wielu ludzi uprawia seks, choć wcale tego nie chce. Co jednak najważniejsze – jej praca obala mit, że aseksualność to rodzaj choroby, którą potrafi wyleczyć współczesna medycyna. – Ludzie traktują aseksualność jako jedną z orientacji seksualnych – mówi.
Pogląd ten podziela Elizabeth Abbott z uniwersytetu w Toronto, autorka książki „A History of Celibacy” (Historia celibatu): Można być aseksualnym, będąc zarazem czyimś mężem lub żoną. Osoby te muszą się czasem ukrywać, bo żyjemy w społeczeństwie przywiązującym ogromną wagę do życia seksualnego. Proszę sobie tylko wyobrazić kogoś, kto nie chce seksu, kto może się doskonale bez niego obejść. Tacy ludzie nie mają z kim o tym rozmawiać.
Skaranie boskie
Ujawnienie swej aseksualności prowadzi do kontrowersji. Część z nas uważa potrzeby seksualne za jedno z podstawowych zjawisk życiowych. Radykalni chrześcijanie wręcz odmawiali przyznawania aseksualistom cech ludzkich. W publikacji wydanej z okazji National Religious Vocational Conference (Konferencji Powołania Religijnego) w USA czytamy: „Ludzie aseksualni nie istnieją. Seksualność – to dar Boga, a więc podstawowy element ludzkiej tożsamości”.
Dotychczas badania dotyczące aseksualności ograniczały się do świata zwierząt. W latach 80. wykazano na przykład, że w populacji szczurów i myszoskoczków ok. 12 proc. samców nie interesuje się samicami. Literatura naukowa zalicza tych „nieudaczników” do kategorii osobników aseksualnych.
Wśród ludzi, którzy deklarują się jako aseksualni, mamy do czynienia z rozmaitymi doświadczeniami. Niektórzy osiągają pewien poziom pobudzenia seksualnego, ale dla wszystkich akt płciowy jest czymś obcym. Jak powiedziała Kate Goldfield, 20-letnia studentka z Maine: To jest dla mnie równie niezwykłe, jak gdyby mi ktoś powiedział: „Jak skończysz 18 lat, weźmiemy cię na statek kosmiczny i polecimy na Marsa”. Pete, student nieuprawiający seksu ze swą dziewczyną, mówi natomiast: Owszem, podniecam się, ale wtedy zaczyna mnie to irytować, bo nie wiem, po co właściwie to wszystko.
Pragnąca zachować anonimowość 17-letnia dziewczyna z Worcester w stanie Massachusetts próbowała znaleźć w słowniku najtrafniejsze określenie swej seksualności. Wyznała w swym pamiętniku: „Kim jestem? Na określenie mojej tożsamości seksualnej nie wymyślono jeszcze terminu... Gdyby było jakieś słowo na jej określenie, nie mogłoby ono zawierać słowa seks, jak homoseksualista, heteroseksualista, biseksualista, transseksualista. Bo ja jestem kimś innym”.
© The Independent
Witam,
artykuł ten jest skopiowany z polskiej wersji forum AVEN (polska wersja jest jeszcze niedoskonała, ale istnieje :)
podaję link do strony głównej:
www.asexuality.org
być może komuś się przyda, być może komuś pomoże ;)
pozdrawiam
:)
Pojawiła się nowa mniejszość seksualna. Aseksualiści zapowiadają walkę o prawo do niewspółżycia z żadną z płci.
JONATHAN BROWN
The Independent
14.10.2004
Podczas gdy jego nastoletnim kolegom seks przesłaniał niemal cały świat, David Jay, przystojny brunet z Saint Louis, wstydził się przyznać, że już sama myśl o zbliżeniu przejmuje go wstrętem. Miał dziewczynę, ale ponieważ na pierwsze pieszczoty zareagował obojętnością, ich związek pozostał nieskonsumowany. Jak wspomina: Byliśmy z sobą blisko na różne sposoby. Często się przytulaliśmy. Dzisiaj Jay należy do rosnącej społeczności osób aseksualnych, które coraz wyraźniej dają o sobie znać.
Jak wykazują nowe badania, ta grupa prawie dorównuje liczbowo społeczności zdeklarowanych gejów i lesbijek i domaga się takiego samego poszanowania swojej decyzji. Na zdjęciu t-shirtu umieszczonym na stronie internetowej Jaya Aseksualna Widoczność i Edukacja (Aven) widnieje ich credo: „Nie tylko ameby są aseksualne”.
Internetowa społeczność aseksualna, którą Jay wspiera, liczy już 1,2 tys. osób i czuje się coraz pewniej, o czym świadczy komunikat ogłoszony przez Jeremy’ego Adamsa: „Chciałem was wszystkich poinformować, że nie będę już używać na tej stronie nicka Xenius13. Postanowiłem posługiwać się moim prawdziwym nazwiskiem, ponieważ chcę, aby moi znajomi odwiedzający tę stronę wiedzieli, że to ja”.
Spotkało się to z powszechnym szacunkiem. „To wymaga odwagi” – zauważa jeden z anonimowych internautów. Zdaniem Davida Jay społeczność aseksualistów może stać się znaczącą siłą polityczną, podobnie jak ruch gejów i lesbijek w latach 70.
Nie chcę, ale muszę
Istnienie zjawiska potwierdza dr Anthony Bogaert, psycholog z Brock University w St. Catharines w Kanadzie, który właśnie opublikował pierwsze badania na temat występowania aseksualizmu. Jak ustalił na podstawie wyników sondażu przeprowadzonego w 1994 roku wśród 18 tys. dorosłych Brytyjczyków, jeden procent respondentów nigdy nie odczuwał pociągu seksualnego. Dwa razy tyle nigdy nie miało żadnych doświadczeń seksualnych. Niecałe trzy procent zaś informowało o swym zainteresowaniu osobnikami tej samej płci.
W rzeczywistości aseksualistów może być znacznie więcej. Zdaniem Nicole Prause, doktorantki na Uniwersytecie stanu Indiana w Bloomington, która przeprowadziła badania aseksualistów za pośrednictwem internetu – wielu ludzi uprawia seks, choć wcale tego nie chce. Co jednak najważniejsze – jej praca obala mit, że aseksualność to rodzaj choroby, którą potrafi wyleczyć współczesna medycyna. – Ludzie traktują aseksualność jako jedną z orientacji seksualnych – mówi.
Pogląd ten podziela Elizabeth Abbott z uniwersytetu w Toronto, autorka książki „A History of Celibacy” (Historia celibatu): Można być aseksualnym, będąc zarazem czyimś mężem lub żoną. Osoby te muszą się czasem ukrywać, bo żyjemy w społeczeństwie przywiązującym ogromną wagę do życia seksualnego. Proszę sobie tylko wyobrazić kogoś, kto nie chce seksu, kto może się doskonale bez niego obejść. Tacy ludzie nie mają z kim o tym rozmawiać.
Skaranie boskie
Ujawnienie swej aseksualności prowadzi do kontrowersji. Część z nas uważa potrzeby seksualne za jedno z podstawowych zjawisk życiowych. Radykalni chrześcijanie wręcz odmawiali przyznawania aseksualistom cech ludzkich. W publikacji wydanej z okazji National Religious Vocational Conference (Konferencji Powołania Religijnego) w USA czytamy: „Ludzie aseksualni nie istnieją. Seksualność – to dar Boga, a więc podstawowy element ludzkiej tożsamości”.
Dotychczas badania dotyczące aseksualności ograniczały się do świata zwierząt. W latach 80. wykazano na przykład, że w populacji szczurów i myszoskoczków ok. 12 proc. samców nie interesuje się samicami. Literatura naukowa zalicza tych „nieudaczników” do kategorii osobników aseksualnych.
Wśród ludzi, którzy deklarują się jako aseksualni, mamy do czynienia z rozmaitymi doświadczeniami. Niektórzy osiągają pewien poziom pobudzenia seksualnego, ale dla wszystkich akt płciowy jest czymś obcym. Jak powiedziała Kate Goldfield, 20-letnia studentka z Maine: To jest dla mnie równie niezwykłe, jak gdyby mi ktoś powiedział: „Jak skończysz 18 lat, weźmiemy cię na statek kosmiczny i polecimy na Marsa”. Pete, student nieuprawiający seksu ze swą dziewczyną, mówi natomiast: Owszem, podniecam się, ale wtedy zaczyna mnie to irytować, bo nie wiem, po co właściwie to wszystko.
Pragnąca zachować anonimowość 17-letnia dziewczyna z Worcester w stanie Massachusetts próbowała znaleźć w słowniku najtrafniejsze określenie swej seksualności. Wyznała w swym pamiętniku: „Kim jestem? Na określenie mojej tożsamości seksualnej nie wymyślono jeszcze terminu... Gdyby było jakieś słowo na jej określenie, nie mogłoby ono zawierać słowa seks, jak homoseksualista, heteroseksualista, biseksualista, transseksualista. Bo ja jestem kimś innym”.
© The Independent
Witam,
artykuł ten jest skopiowany z polskiej wersji forum AVEN (polska wersja jest jeszcze niedoskonała, ale istnieje :)
podaję link do strony głównej:
www.asexuality.org
być może komuś się przyda, być może komuś pomoże ;)
pozdrawiam
:)