byłam stałą klientką tego sklepu ale dziś byłam tam po raz ostatni!
Jak codziennie wybrałam się na zakupy z dzieckiem - moje 13 miesięczne dziecko jeszcze nie chodzi, więc wjechałam do sklepu wózkiem - jak zwykle zresztą.
Stanęłam przy kasie, wypakowałam produkty z koszyka na taśmę i czekam na swoją kolejkę; za plecami nagle usłyszałam męski głos: "a produkty z torby?" Odwróciłam się i zobaczyłam za swoimi plecami ochroniarza.
W pierwszej chwili nie zrozumiałam, o jaką "torbę" chodzi, ochroniarz wskazał kosz pod wózkiem. Kosz rzeczywiście ma kształt torby ale nie było w nim nic poza akcesoriami wożonymi chyba przez wszystkie mamy (zapasowa pielucha, chusteczki do pupy, dziecięca butelka z wodą do picia, kilka biszkoptów zapakowanych w przezroczyste plastikowe pudełko).
Tłumaczę więc ochroniarzowi, że wszystko co zakupiłam w BOMI wyłożyłam na taśmę (a było tego na około 170zł), a to co znajduje się w torbie-koszu to tylko rzeczy dziecka i żadna z nich nie pochodzi z półki tego sklepu.
W odpowiedzi (tonem oskarżającym mnie o kradzież i to tak by wszyscy wokoło słyszeli) usłyszałam, że nie mam prawa wnosić żadnych produktów, gdzie mam paragony na te rzeczy etc.
Jeszcze nigdy nie poczułam się tak upokorzona.. moja noga więcej tam nie
Stanęłam przy kasie, wypakowałam produkty z koszyka na taśmę i czekam na swoją kolejkę; za plecami nagle usłyszałam męski głos: "a produkty z torby?" Odwróciłam się i zobaczyłam za swoimi plecami ochroniarza.
W pierwszej chwili nie zrozumiałam, o jaką "torbę" chodzi, ochroniarz wskazał kosz pod wózkiem. Kosz rzeczywiście ma kształt torby ale nie było w nim nic poza akcesoriami wożonymi chyba przez wszystkie mamy (zapasowa pielucha, chusteczki do pupy, dziecięca butelka z wodą do picia, kilka biszkoptów zapakowanych w przezroczyste plastikowe pudełko).
Tłumaczę więc ochroniarzowi, że wszystko co zakupiłam w BOMI wyłożyłam na taśmę (a było tego na około 170zł), a to co znajduje się w torbie-koszu to tylko rzeczy dziecka i żadna z nich nie pochodzi z półki tego sklepu.
W odpowiedzi (tonem oskarżającym mnie o kradzież i to tak by wszyscy wokoło słyszeli) usłyszałam, że nie mam prawa wnosić żadnych produktów, gdzie mam paragony na te rzeczy etc.
Jeszcze nigdy nie poczułam się tak upokorzona.. moja noga więcej tam nie