cannonball run

Zwracam sie do organiizatorow InO, bo od jakiegos czasu chodzi mi po glowie pewien pomysl na impreze, jaka chyba nie jest organizowana(jesli sie myle, prosze o sprostowanie). Wlasciwie to nawet nie bylaby to typowa InO. Czy ktos z was pamieta taki wesoly film z B.Reynoldsem "Cannonball run"(w Polsce znany raczej jako "Wyscig armatniej kuli")? Pomyslalem sobie, ze mozna by cos w tym stylu zrobic na rowerach, najlepiej tez bez nagrod, jak harpagan, ze by nikt nie oszukiwal. Ja widze to mniej wiec tak:
Punkty kontrolne tylko dwa: 1)start/meta w jednym miescie lub wiosce 2) polmetek w innej miejscowosci oddalonej o 100 - 150 km(raczej blizej 150)
Rajd bylby adresowany do milosnikow jazdy szosowej(rowery szosowe oraz crossy i trekingi z odpowiednim ogumieniem).Mapy drogowe 1:200 000 (jest taki fajny atlas drogowy Polski). Uczestnicy znaliby tylko miejsce startu/mety, zas o lokalizacji polmetku dowiadywali by sie na starcie(podobnie, jak poznajemy polozenie PK na starcie harpaganu). Nalezaloby dojechac do polmetku, dostac pieczatke obslugi i wrocic. Dystans powinien zblizac sie do 300 km, przy czym czas powinien byc tak dobrany, aby prawdopodobienstwo przejechania dystansu przez uczestnikow nie bylo tak male, jak na harpaganie, ale przesadnie dlugi tez nie powinien byc. Proponowana pora:srodek lipca(wiele osob ma wtedy wakacje, a dni sa jeszcze dlugie - w koncu rowery szosowe nie nadaja sie do efektywnej jazdy po ciemku). Dowcip polegal by na tym, aby tak dobrac oba PK, zeby nie laczyla ich jedna prosta droga dwucyfrowa. Sa tereny, gdzie drogi ida w przyblizeniu rownolegle do siebie. Jesli dobierze sie PK, miedzy ktorymi trzeba jechac w poprzek takiej siatki, to wybor trasy dla roweru szosowego bywa bardzo klopotliwy... Generalnie wybierajac trase dla szosowki na podstawie mapy drogowej mozna sie niezle wkopac... Posiadacze nieco bardziej uterenowionych wehikulow mogliby jechac na skroty, zas posiadacze typowych szosowek jechali by zygzakim po lepszych nawierzchniach, majac przewage szybkosci roweru szosowego, w ten sposob szanse by sie wyrownaly. Jesli niewiadome miasto czy wioska znajdowaloby sie w promieniu 150 km od startu, to objezdzenie wszystkich drog w okolicy przed startem byloby trudne. Na tym wlasnie mialaby polegac orientecja w tej imprezie - na wlasciwym doborze trasy na podstawie mapy drogowej.
Bardzo chcialbym wystartowac w takiej imprezie. Ciekaw jestem, czy ktos z Was jest w stanie cos takiego zorganizowac oraz czy ktos jeszcze by sie na cos takiego pisal?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Witam
Troche to wszystko zawiłe i nie wiem czy do końca takie sprawiedliwe. Do końca nie jestem pewien na jakiej podstawie chcesz wyznaczyć tę maksymalną długość trasy ?? Wzrorując się trasą dla szosówki, czy uwzględniając także skróty. Pamiętaj o tym, że ktoś jak się uprze, to rowerem terenowym potrafi skrócić sobie drogę na przełaj, po terenie, gdzie szosówka nie da rady przejechać, więc może się okazać, że dobrze kombinując (teoretycznie oczywiście) przejedzie połowę trasy.
Pozdrówka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

PomysL super.Ale po pierwsze niekturzy będą oszukiwać Dojeżdzając samochodami lub pociągiem!!!!!!!!!!!!!!! dlatego trzeba by było PK robić co jakies 50 km(przynajmniej wyliminuje to pociąg a i z samochodem będzie trudniej) wiem że zaraz ktoś powie, że takie rozwiazanie z gory nażucatrasę lecz nie jest to do końca prawdą gdyż na każdych 50km może być 5 PK Po drugie Ino na 100% tego nie zorganizuje!!!!!!!!! A co do podobnych imprez to we Francji rozgrywany jest podobny maraton tylko na troszeczke innych zasadach. Acha taki maraton jest fajnym pomysLem ale trzeba byłoby ogłosić to np. w Bikeboardzie ponieważ W tedy ludzie z całej Polski będą mogli przyjechać i przyjadą co wymaga lepszego przygotowania org. Co do bufetów to nie są one konieczne poniewaz kazdy może coś sobie kupić w sklepie na wsi(gożej będzie w nocy).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Myśle aby odrzucić tą całą orientacje i nażucić trase od górnie.Poniewaz dużo rozciągniętych osób na trasie wyeliminuje oszustwo, będzie łatwiej nad wszystkim zapanować, w razie kłopotów czy to technicznych czy też zdrowotnych nie bedzie problemu z odnalezieniem danej osoby.
Trasa powrotna musi biec inną drogą ponieważ nie można nudzić uczestników tą samą trasą i dołować tych wolniejszych (bo sie moga poddać gdy ich będą mijali wracający)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Pomysl doskonaly, chociaz moze lepiej byloby utrudnic trase stawiajac nie 2 ale 3-4 punkty kontrolne (ale wszystko zalezy od terenu gdzie by sie to mialo odbyc). Jezeli bedzie taka impreza przyjezdzam. K.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Podobny rajd jest organizowany w Norwegii. Start w Trondheim meta w Oslo-540 km limit czasowy 36 godz. Trasa wiedzie szosą, startuje kilka tysięcy ludzi, w 90% na szosowych, reszta to trekingi i górskie. Około 10 PK z piciem i jedzeniem, na widelec zakładany jest czip, na trasie są specjalne bramki, które rejestrują przejazd zawodnika. Startuje się w grupach po 100 kolarzy, potem to się wszystko miesza, ale zabawa jest przednia. Profil trasy to 160 km podjazd, 110 km zjazd i reszta to ciągle górka, zjazd, górka, zjazd. Rekord trasy ???? może zabawimy się w zgadywankę, kto trafi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Jak dla mnie ponizej 20 km/h - czyli ok. 28-30 godzin
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Ja już wiem ile, bo sprawdziłem na www.styrkeproven.com, ale nie będę odbierał przyjemności zgadywania innym. Mogę Ci tylko powiedzieć, że nie doceniasz szosowców.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Dziekuje wam za odpowiedz na moj pomysl. Piszecie, ze tego typu rajdy odbywaja sie w innych krajach, wiec chyba czas zrobic cos takiego w Polsce. Szczerze mowiac, to piszac mojego posta mialem nadzieje(i dalej ja mam), ze organizator znajdzie sie wsrod uczestnikow tego forum. Nie wiem dlaczego nie pomyslalem od razu o Bikeboardzie(dzieki Filimonek!), napisze do nich maila jak najszybciej. Powinni sie tym zainteresowac, skoro czegos takiego u nas nie bylo. Moze organizator znajdzie sie wsrod czytelnikow.

A teraz moje komentarze do waszych postow:
Faktycznie, ustawienie obslugi tylko na starcie i polmetku byloby powaznym uchybieniem, jesli chodzi o bezpieczenstwo zawodnikow. Pomysl posrednich punktow alternatywnych(ze trzeba zaliczyc jeden z pieciu) uwazam za dobry. Ustalanie odgorne trasy raczej nie, gdyz wtedy zblizylibysmy sie do klasycznych wyscigow kolarskich, a oddalili od maratonu przygodowego, jesli moznaby to tak nazwac. To znaczy, ze trasa preferowalaby jeden typ roweru i jeden typ przygotowania. Jesli na maraton przyjechaliby prawdziwi szosowcy-klubowicze, to zwykli pasjonaci nie mieliby szans na wysokie miejsce. Poza tym puszczenie takiego peletonu w normalny ruch drogowy byloby niezbyt odpowiedzialne... Idee tego maratonu zainspirowal we mnie film "Cannonball run". Liczyl sie start i meta, reszta nalezala do zawodnika. Oczywiscie na tym analogia sie konczy, bo takich przekretow, jakie byly w filmie, to mam nadzieje, ze nie bedzie. Najlepsza forma ich wyeliminowania jest chyba calkowity brak nagrod rzeczowych i - jak proponuje Filimonek - zrobienie alternatywnych punktow posrednich. Koniecznosc samodzielnego wyboru trasy, brak dostepu do wozow serwisowych-te czynniki moga zrownac szanse klubowiczow z pasjonatami. Na trasie bufety sa niepotrzebne-na szosie zawsze mozna znalezc miejsce do "zatankowania", nawet noca sa otwarte stacje benzynowe(zrobilem pare tys. km nocnych jazd-nie ma problemu z zaopatrzeniem). Chociaz moim zdaniem rajd musi odbywac sie w porze, w ktorej jeszcze cos widac. Szosowka to nie goral i jezdzenie nia po ciemku jest nie tylko malo efektywne, ale przede wszystkim b. niebezpieczne. Trzeba naprawde widziec, co sie ma pod kolami. Probiem wiezienia ze soba calego ekwipunku lub kupowania zaopatrzenia po drodze, jak rowniez ruch drogowy, to kolejne czynniki mogace zrownac szanse pasjonatow z klubowiczami.

Jesli chodzi o dystans, to nie myslalem o liczeniu go tak, jak na harpaganie. Te 300 km byloby wartoscia raczej umowna. Proponujac te dlugosc mialem na mysli jazde szosowa po przyzwoitej nawierzchni. Bo dla gorala to by byla przesada. Simon- piszesz, ze goralem mozna by przejechac polowe odleglosci na przelaj. Zgadza sie i dokladnie o to tu chodzi. Nie wiem czy jezdziles kiedys na szosowce(nie takiej pseudo, z blotnikami i swiatlami, tylko prawdziwej, lekkiej na oponach 25mm lub wezszych)? Ja kupilem sobie przed wakacjami. Nic nadzwyczajnego, GIANT OCR, chyba najnizszy. I bylem mile zaskoczony nie tylko latwoscia, z jaka toczy sie po asfalcie, ale i jego energooszczednoscia. Wyczerpanie energii w organizmie zachodzi po znacnie dluzszym dystansie, niz na goralu w tych samych warunkach(tj. szosa), o jezdzie terenowej nie wspomne. Jesli przyjmiemy upraszczajace zalozenie, ze im krotsza trase wybiera zawodnik, tym trudniejszy teren, to po uwzglednieniu roznicy w zuzyciu enrgii i szybkosci szosowki i gorala wychodzi, ze dwoch zawodnikow o podobnej kondycji ale na roznych rowerach, powinno przebyc np.10% wytyczonej przez siebie trasy w podobnym czasie. Jest to rozwazanie jakosciowe i moge sie mylic, niemniej w przypadku mojej osoby ta zaleznosc raczej sie sprawdza. Czy mam racje, okazaloby sie po pierwszym rajdzie. Tylko najpierw musi sie takowy odbyc... Bo cale te rozwazania prowadzimy teraz jakby od tylu. Zasady sa do ustalenia i w drodze dyskusji mozna wybrac optymalny wariant. Musimy tylko znalezc oranizatora, ktory to pozbiera do kupy.
Jeszcze raz dziekuje Wam za zainteresowanie i czekam na dalsze odzewy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

szosa? Not interested. (w tym kraju nie ma dróg dla rowerów szosowych, co najwyżej odcinki)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Cos w rodzaju "Cannonball run" dla pieszych, bez nagrod, robi sie juz od 10 lat pod nazwa rajd specjalny "Mefisto". Do pokonania nierzadko 150 km w ciagu doby, dalszy odcinek trasy i nastepny PK dostaje sie na mapie na kolejnym punkcie kontrolnym, ogolnie wyklucza sie uzywanie srodkow komunikacji, ale zeby zdazyc trzeba kombinowac na sto sposobow, bo trasa jest tak ulozona i tak kontrolowana, ze tatus z mamusia nie podrzuca autem, a i brat na rowerze nie pomoze :) Ale byli tacy kombinatorzy co podjezdzali pociagiem towarowym, a inni uprowadzili samochod z lesniczym :) Na kazdy punkt trzeba dotrzec do okreslonej godziny, potem dany odcinek jest zamykany. Niezla jazda, kombinowanie z mapa i gonitwa z czasem. Start zaczyna sie w nocy w nieokreslonym blizej miejscu, czasem po "desancie" z ciezarowki, czasem po srodku strumienia, najczesciej w srodku lasu, wiec juz na poczatku traci sie sporo czasu, by zorientowac sie na mapie gdzie sie wyladowalo, a czas leci. Bez conajmniej dobrej znajomosci topografii, terenoznawstwa i orientacji w terenie nie ma co startowac w tej imprezie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Może wiecej informacji. Kto to organizuje, gdzie, kiedy, kontakt z organizatorami, gdzie szukać info. na ten temat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

WiechoR napisał(a):

> Może wiecej informacji. Kto to organizuje, gdzie, kiedy,
> kontakt z organizatorami, gdzie szukać info. na ten temat.

Rajd odbywa sie raz w roku jesienia, ale opcjonalnie sa czasem dwa (wczesna wiosna, pozna jesien). Najblizszy ma juz chyba zamknieta liste, a nastepny bedzie wiosna, chyba w kwietniu. Miejsce: zawsze Szwajcaria Kaszubska. Kontakt: mefisto_selekcja@wp.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

hehe bardzo tajemnicze. Jakieś www?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

O ile się nie mylę, to ten rajd organizowali chyba Green Devils. Może się mylę, ale na ich stronce było nawet coś o tym. Strona tej organizacji: www.greendevils.com .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Nawet się napaliłem na tego ""Mefisto"".Od opisów na www.greendevils.com.pl można się polać!:)). Tylko gdzie znaleźć jeszcze paru pier...niętych którzy chcieliby ze mną pójść? (zdaje się ze są jakieś teamy)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Nie ja odpadam, czubki niech bawią się sami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Mam pytanko: czy posiadasz rower sosowy lub jezdziles kiedys na takowym? I z ktorego wojewodztwa (wg starego podzialu) jestes?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Mi się nawet góralem nieprzyjemnie jeżdzi po tych dziurach i łatach, a teraz kupować kolarkę i mordować ją i siebie? No więc jestem sceptyczny.
Poza tym mało ludzi ma kolarki, wydaje mi się. Kolarz szosowy + orientalista, to będzie niewielu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Jeszcze pare miesiecy temu tez myslalem,ze kolarki sa z porcelany. Ale jak se kupilem, to sie okazalo, ze nie sa az takie delikatne. Do gorali pod wzgledem wytrzymalosci oczywiscie jest im bardzo daleko. Ale sa rejony(np. byle bydgoskie), gdzie praktycznie na kazda asfaltowa droge mozna wjechac kolarka i jedzie sie dobrze lub bardzo dobrze. O dziwo nawet drogi idace przez nic nie znaczace wioski maja jakosc bez zarzutu. Kontrastem jest byle torunskie, gdzie drogi dwucyfrowe czesto nie nadaja sie do niczego. A Ty skad jestes?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: cannonball run

Poruszam się głównie między Lęborkiem a Gdynią. W pionie od morza do Kartuz. Jeśli ktoś szuka ekstremalnych tras dla MTB to polecam boczne ulice w Rumii :))
Poza tym jeżdzę samochodem po całej Polsce i nie wydaje mi się że gdzieś jest znacząco lepiej. A gorzej na pewno (Mazowsze, Podlasie...). No i jeszcze to ciągłe odymianie przez stare samochody... Nie ja dziękuje, wolę teren.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0