ciąge licząc na Żaka...
Niestety, można się poczuć zawiedzionym. Niezłe jedzenie (kiedyś jednak lepsze), przyjemne miejsce, ciekawe imprezy, ale... No właśnie - ale. OBSŁUGA. Nie tylko barman, który zbyt często miewa humory, także osoby wpuszczające na imprezę pozostawiają wiele do życzenia. Poczucie władzy i kompleksy, czyli najgorsza mieszanka wybuchowa. Wychodzę do klubu po to, aby się zrelaksować, a nie dyskutować z "selekcjonerem", który właśnie zastanawia się, czy wpuścić czy nie... Oczywiście z biletem w ręku i z dowodem tożsamości. Do trzech razy sztuka. To był już trzeci raz.