czy jak się rozwiode to jest szansa ze ktos mnie i ja kogos jeszcze pokocham. Mam 45 lat 2 dzieci, bez kasy, bez extra figury ..życie jest bez sensu

> czy jak się rozwiode to jest szansa ze ktos mnie i ja kogos jeszcze pokocham

W przypadku odpowiedzi negatywnej się nie rozwiedziesz? ;>

no własnie zastanawiam się...czy nie lepiej tkwic w tym co mam czy ryzykować

Patrząc na twoje podejście można w 100% odpowiedzieć, że nic lepszego, od tego co masz, nie znajdziesz.
Musiałby to być wyjątkowy desperat.

Tylko facet mógł tak skomnetować. Iga, jak Cię zdradza albo bije - nie zastanawiaj sie ani chwili.Bedziesz bardzo chcieć i szukać, znajdziesz. Tylko nie zamykaj sie w domu. nawet na tym portalu w ogłoszeniach towarzyskich mozna coś znaleźć. nie mam seksu w związku, bo mój "Pan" mnie karze w ten sposób od roku. Już zakończyłam pierwszy romans- tezgo ukarałam, szukam nastepnego kochank. Jak mnie złapie, to przy rozwodzie oświadczę, że pozycie małżeńskie nie ma miejsca od lat, a kiedy proponowałam terapię małżeńską, to NIE. On koch mówic NIE. A do tego"psycholodzy niech się zajmą sobą". Nawet mój kochanek doradzał mi, żebym sie rozwiodła (!!!)

popieram

Jasne, że tak. Warto walczyć o siebie! Jesli czujesz się niepewnie to może psycholog pomoże? Dla wlasnego dobrego samopoczucia zadbaj o siebie i poczujesz się piękna! Wiesz, 45 lat to jeszcze babka w kwiecie wieku z Ciebie :) Dasz radę tylko motywacji potrzeba :) Jesli jestes teraz nieszczęśliwa, to nie ma sensu się męczyć.

A dlaczego nie? W każdym wieku można znaleźć kogoś wyjątkowego, to jest opcja zarezerwowana tylko dla ludzi przed 30 i bez dzieci.

Ostatni moment żeby wystartować z nowym życiem. Zostaw mu dzieci i papiery rozwodowe na stole i bierz życie i przyszłość we własne ręce. Nie szukaj nowego faceta, postaraj się swoje życie sama poukładać i zyskać odrobinę niezależności i swobodny. To fajne uczucie.

Walcz o siebie. Miałam taką samą sytuację, dla byłego byłam nikim, znęcał się nade mną psychicznie. W końcu dojrzałam, pokazałam mu drzwi. Wyniósł się do swojej kochanki. Później próbował w sądzie pokazać mi, że rozwód będzie na jego warunkach. Pomylił się, bo miałam dowody jego zdrad, adresy panienek. W końcu stanęło na moim, na trzeciej rozprawie uwolniłam się od niego, swoją część mieszkania przepisał na dzieci. Ja pomału dochodziłam do siebie. Po kilku latach poznałam wspaniałego mężczyznę, który dał mi to, czego przez wiele lat nie miałam w poprzednim zwiążku: zaufanie, miłość, mogę liczyć na niego w każdej sytuacji. Czasami lepiej żyć biednie ale szczęśliwie, czego Ci, Igo, życzę.

Kolejna po przejsciach szuka frajera- bankomatu do zasuwania na nią;)