Ostatnio naprawa paru cześć /klocków i 1 tłoczka/-ponad 2 godz. w tym 1 mała żarówka. Po wyjeździe stwierdziłem brak wymiany żarówki. Następny dzień czekam 45 minut na wymianę 1 żarówki !! Gościu śmieje mi się w oczy, a ja muszę do klienta. Po ostrych słowach w końcu wymiana, 1 minuta.Działa.Wmawiali mi, że to instalacja szwankuje /a może zależy to od ciśnienia w kołach, dno!, leją na ciebie z góry i drogo płacisz, uśmiech jest ale wyuczony i fałszywy/. Poprzednio czekałem u nich na zapasowe klucze 4mies., które miałem dostać od ręki.Przyjeżdżam, zabieram, odpalam auto -NIC. Wracam, gościu drapie się w głowę, pyta drugiego. A czy były wpisane do komputera auta? Pyta. Kur.. ja mam o tym wiedzieć!?Czekam następny dzień. Dno!Wcześniej odbierałem zakupione auto/używane/.Chcę już brać klucze i jechać, żona czeka, cieszymy się na 1 jazdę. Patrzę w papiery. Bak przeglądu technicznego od 3 miesięcy. Czekamy następny dzień. Cóż począć? Sami nie wiedzą co sprzedają.Po wyjeździe auto oczywiście się psuje, już 2 dnia.Część czujników uszkodzonych, termoregulator pada.Proszę o jakąś gwarancyjną naprawę. Zapomnijcie! "regulamin tego nie obejmuje"-słyszę!Ciekawe co obejmuje, dmuchanie koła?