Przedszkole ogólnie dobre, ale wszystko zależy od tego, kto jest wychowawczynią grupy. p. Weronika, p. Karolina i p. Agata (z Grupy Pingwinki) – wspaniałe, ciepłe osoby, z ogromnym zaangażowaniem i świetnym kontaktem z rodzicami. Takie Panie rzadko spotyka się w przedszkolu, dzieci pod ich opieką czują się ważne, akceptowane, docenione i kochane.
Natomiast opieka w grupie Delfinki jest beznadziejna. Dzieci w ich grupie śpią na podłodze, bo Panie nie wyciągają nawet leżaczków, chociaż je posiadają. Panie pół dnia siedzą na krzesełkach z „nosem w telefonach”, zamiast zająć się dziećmi i chociażby wyjąć im zabawki do zabawy, bo tego też nie robią. Dzieci cały czas bawią się jednymi klockami, które są w zasięgu dzieci i same sobie je wysypią, bo Panie sobie siadają na krzesełkach i siedzą, a dzieci sobie radzą same, na tyle, na ile potrafią. Kontakt Pań z rodzicami – żaden. Nigdy ich nie ma w godzinach, kiedy rodzice normalnie pracujący zaprowadzają lub odbierają dzieci, a nawet jeśli są, to nie rozmawiają w ogóle z rodzicami. Nigdy rodzic nie wie co się w ciągu dnia dzieje z jego dzieckiem i nawet jeśli coś się dzieje złego, to się od ww.Pań nigdy nie dowie, nawet jeśli jakimś cudem mija Panie idąc po dziecko do przedszkola. Na cały dzień spędzony przez dziecko w przedszkolu poświęcają około 1-2 godzin na zajęcia dla dzieci i jakikolwiek kontakt z dziećmi, resztę czasu Panie siedzą na krzesełkach, a dzieci zajmują się same sobą. Mniemanie Pań o sobie ogromne, ale poziom kultury i opieki mniej niż zero.
2
6