dwa slowa: brak profesjonalizmu
Korzystałam już w swoim życiu z kilku klubów fitness, z takich naprawdę profesjonalnych i na najwyższym poziomie ale też z prowincjonalnych małych klubików w rodzinnym mieście i z przykrością muszę stwierdzić, że FitZone wypada zdecydowanie najgorzej. Kupiłam karnet okazyjnie przez GroupOn dlatego przynajmniej nie wyrzuciłam dużo pieniędzy (chociaż 99 złotych to też nie jest znowu tak mało) i nie mogłam się przemoc, żeby pójść więcej niż kilka razy (mimo, że do innych fitness klubów chadzałam po 4-5 razy w tygodniu).
Moje najwieksze rozczarowanie to brak profesjonalizmu, zarówno u obsługi klubu (recepcja) jak i trenerów. Jeżeli idę na dwa zajęcia pod rząd, w tym jedne to fatburning a drugie body sculp a zajęcia wyglądają IDENTYCZNIE, w dodatku w negatywnym sensie - jest ekstremalnie nudno, trzy kroki na krzyż, a instruktorka wygląda jakby robiła łaskę, że tam jest. Innym razem prowadząca w stylu wuefistki z ADHD pokrzykuje przez całe zajęcia i robi trening w stylu przeszkolenia wojskowego - wszystko mało profesjonalnie i na naprawdę niskim poziomie.
O silowni nawet nie wspomnę, bo brak słów....
Nikomu nie polecam tego klubu, jak na trojmiejskie standardy - fatalnie.
Moje najwieksze rozczarowanie to brak profesjonalizmu, zarówno u obsługi klubu (recepcja) jak i trenerów. Jeżeli idę na dwa zajęcia pod rząd, w tym jedne to fatburning a drugie body sculp a zajęcia wyglądają IDENTYCZNIE, w dodatku w negatywnym sensie - jest ekstremalnie nudno, trzy kroki na krzyż, a instruktorka wygląda jakby robiła łaskę, że tam jest. Innym razem prowadząca w stylu wuefistki z ADHD pokrzykuje przez całe zajęcia i robi trening w stylu przeszkolenia wojskowego - wszystko mało profesjonalnie i na naprawdę niskim poziomie.
O silowni nawet nie wspomnę, bo brak słów....
Nikomu nie polecam tego klubu, jak na trojmiejskie standardy - fatalnie.