energy club gdynia - beznadzieja

Temat dostępny też na forum: Śródmieście Orłowo
Witam, chciałam się podzielić z wami przykrą sytuacją która ostatnio mnie spotkała w Energy Clubie w Gdyni.

Byłam związana z Energy Clubem od początku jego powstania z uwagi na to że tańczyłam amatorsko i świetnie mi się tam ćwiczyło, szkoła tańca w tym obiekcie padła, natomiast ja zaczęłam chodzić na zajęcia zorganizowane i na siłownie razem z mężem. Aktualnie mieszkamy w Warszawie ale z uwagi na to że mam dzieci i rodzinę w Gdyni często odwiedzam Energy Club. Poziom na tym obiekcie znacznie się pogorszył i od dawna można zauważyć że ludziom ćwiczy się tam coraz gorzej, właściciel jest chyba nastawieni jedynie na własny zysk a nie na dobro klienta...

Oszczędności w Energy można zauważyć w każdym miejscu, zaczynając od niedoboru obsługi głownie trenerów i osób które sprzątają (w szatniach damskich jest wiecznie brudno, a pod prysznicami zwyczajnie śmierdzi). Sauna ciągle wyłączona a brak papierów w podajnikach aby zetrzeć po sobie bieżnie to już norma... Nie myje się w Klubie bo zwyczajnie się brzydzę, lecz w zeszłym tygodniu z uwagi na brak czasu byłam do tego zmuszona, okazało się że z prysznica razem z wodą wylatują czarne farfocle. Wychodząc z Klubu chciałam zgłosić ten problem na recepcji, niestety dziewczyna która tam pracuje wysoka w czarnych włosach z tatuażem indianki na ramieniu potraktowała mnie bardzo lekceważąco, nie miło wręcz chamsko i opryskliwie, tak jak by nie była to jej sprawa i jak bym zawracała jej głowę. Zrobiło mi się bardzo przykro, obsługa w energy clubie od dawna pozostawia wiele do życzenia, zatrudniają młode dziewczyny które siedzą tam jak za kare i myślą że są księżniczkami, ciężko im odwzajemnić uśmiech albo powiedzieć dzień dobry... Po tym wszystkim stwierdziłam że opiszę tą sytuacje w internecie, mam nadzieję że właściciele zrozumieją że w Klubie również ważna jest miła atmosfera i higiena w szatniach, nie tylko mnóstwo sprzętu na sali treningowej.

Mojemu mężowi też się ćwiczy coraz gorzej w Energy Clubie, ciągle jakaś maszyna ma awarię i jest w naprawie, a muzyka wcale nie motywuję do treningu, nawet mi jako Kobiecie się nie podoba, palylista jest taka jak by puszczał ją ktoś nieszczęśliwie zakochany i zwyczajnie chce się przy tym spać... A jak ktoś puści coś szybszego jest to zazwyczaj (umcy umcy) jakaś techno siekanka. Dla czego nie leci tam muzyka bezpośrednio związana z tematyką sportową która ma napędzać, albo chociaż jakiś Rock albo Rap, klasyczne stare kawałki też są fajne...

Podsumowując w przeciągu kilku lat Energy Club zmienił się z miejsca dla osób rzeczywiście zainteresowanych sportem i kulturą fizyczną w kolejny komercyjny Klub Fitnes taki jak reszta.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Problem w tym, że w Gdyni jest w ogóle niewiele fajnych klubów. Niewiele też sieciówek się pojawiło. Słowem w sytuacji, gdy konkurencja jest niewielka taki Energy Club wciąż się utrzymuje. Ja byłem tam ładnych parę lat temu i też już wtedy miałem mieszane uczucia - mała szatnia, tłum ludzi, małe szafki, często czeka się do maszyny - słowem za mały klub jak na liczbę klientów. Ale ci jak widać ciągle się znajdują. Też kiedyś mieszkałem w Wawie więc mam porównanie - też rówżnie bywa, ale generalnie jest dużo lepiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Czy warto uprawiać sport? (12 odpowiedzi)

Tak się składa, że większość moich kolegów nie uprawia żadnego sportu. Ich zdaniem nie jest on im...

Sposób na zakwasy? (35 odpowiedzi)

Chciałam dowiedzieć się jakie macie sposoby na zakwasy? Odkąd intensywniej ćwiczę co jakiś...

tenis (3 odpowiedzi)

Rozumiem, że selekcja może rzeczywiście być kontynuowana, ponieważ indywidualny projekt wymaga...