hmm...

uważam, że Opera w Gdańsku jest strasznie poszkodowana. Po pierwsze, nie mamy w pełni profesjonalnej technicznie i przede wszystkim DUŻEJ sceny. Po drugie, mamy małą widownię. A po trzecie - coś jest nie tak z udźwiękowieniem. Dawniej nie bałem się siadać w 4 rzędzie na balkonie, bo wszystko słyszałem, teraz jest tak, że nieraz w połowie widowni już nie słychać solistów...
Poza tym, chwalę Operę za repertuar - promuje mniej popularne i nieoklepane widowiska, choć czasami brakuje mi np. Aidy, Carmen czy Turandot. I nie rozumiem, czemu doskonałe spektakle, jak np. Anna Bolena czy Giselle tak szybko znikają z afisza?
Moim największym marzeniem jest budowa nowej, wspaniałej Opery, a także przygotowanie choć jednego widowiska, porównywalnego ze słynnymi wrocławskimi superprodukcjami. Mimo wszystko, byłem i bedę nadal przyjacielem gdańskiej Opery.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: "Elytarni"

Wciskanie frazeologii o elitarności sztuki jest bezpodstawne. Elitarne, wyselekcjonowane spektakle dla określonych odbiorców mógł realizować Grotowski, bo to był Jego teatr!!! Opera Bałtycka zaś jest Państwowa i powinna oferować szeroko pojęty repertuar, realizowany na jak najwyższym poziomie. Jeżeli p. Isadora chce prowadzić "swój" wysublimowany balet, to niech to czyni!!! Ale za własne, a nie państwowe pieniądze!!! Bez wsparcia swojego protektora, który jest Dyrektorem w/w Instytucji i mężem w tym przypadku także opatrznościowym. Co do "męża", to dręczy mnie niepokój. W każdej realizacji niezaspokojone, jakieś głęboko ukryte pragnienie wyzwolenia... nie wiem czego... Jakieś figury erotyczne, w "Ariadnie" spółkowanie, nawet zbiorowe na szpitalnym łóżku... No, i w tym momencie jest to teatr "elyytarny". Faktycznie. Dziękuję, postoję... Elitarności doświadczyłem też w "Onieginie" widząc wspaniałego poloneza w kostiumach jak w Rio. No, karnawał blisko, realizatorzy w wysublimowany sposób przyśpieszają!!! Się elegancko "elycie" artystycznej kłaniam!
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0