Re: idol:kowalczyk
Jak dla mnie pajac, któremu coraz bardziej uderzała sodowa do wody - zbyt wczesnie okrzyknięto go faworytem, za bardzo gho chwalono - zresztą za co? Z każdym programem był coraz bardzeij pewny siebie, co było irytujace - te jegio wstretne miny i wyraz oczu pod tytułem - jaki jestem swietny
Mi na dobra sprawę w tym gościu sie nic nie podobało. Przewidywalny z swojej "nieprzewidywalnosci". Jak spiewał średnio mi sie podobało, ale juz zupełnie nie do zniesienia były dla mnie jego popisy taneczne - zawsze tak samo, zupełnie nie dopasowane i tak jakos "wstrętnie"
No i cały jego image, jak sie ubiera , te jego obrzydliwe nie wiadomo po co niebieskie krechy na czołach i policzkach... nie, nie... zupełnie nie moja bajka... koszmarem był jego występ w koncercie klubowym (jury oczywiście nie wiedzieć czemu piało z zachwytu) - wygladał idiotycznie (ta obcisła koszulka na jegowatłym ciele i wspomniane beznadziejne krechy), zaśpiewał jakos nieszczególnie już nie m ówiac o tańcu. Jak dla mnie tragedia.
Za to moim zdecydowanym faworytem (nawet nie bałabym się urzyc stwierdzenia ze IDOLEM był Kuba Kęsy) - wg. mnie gościu nawet na miare Kurta Cobaina... tyle że w przeciwieństwie do Kurta, znosi, a powiedziałbym że nawwet lubi i to bardzo moja mama :)
Niesamowita naturalność, fantastyczny zachrypnięty głos, świetny w ogóle dobór repertuaru, ogromna wrażliwosć i talent... niesamowicie sie wkażdą piosenke wczuł - zawsze wsadził do nich cząstkę siebie... po prostu gościu który jest sobą i który nie musi nikogo udawać aby zachwycać...
nie szkodzi ze nie wygrał programu... zresztą nie o to mu chodziło - wybierał utwory niekomercyjne i nie pod publiczkę - genialne finałowe "love hate love" to utwór szalenie nie na tego ttypu program - ciężki, ponury, średnio znany, z mało wpadajaca w ucho melodią - rzec by mozna - dla koneserów. I z ato koneserzy go uwielbiają.
0
0