jest piatek wieczor... no i nie mam co robic. Jak spedzacie piatek wieczor? jakie macie ciekawe pomysly? bilard? kregle? kino? film na dvd i popcorn? spotkanie z przyjaciolmi? wszystko jest juz oklepane... co jeszcze mozna robic?

książkę jakąś...

na koncert jakiś już za póżno

późno

ja mam zamiar pić alkohol i uprawiać sex ze swoim mężusiem

Spotkania z przyjaciółmi są oklepane?? Nie chciałabym mieć zaszyty być Twoim przyjacielem.:)

"Nie chciałabym mieć zaszyty być Twoim przyjacielem.:)"... nie chcij mieć zaszyty być ;)

jak nie ma się nic do powiedzenia to trzeba komuś literówkę wytknąć, lepiej CI?

można się rozebrać i rzeczy popilnować :D

"można się rozebrać i rzeczy popilnować :D"

A pies jak nie ma co robić to sobie jaja liże:P

Różaniec może ?

a ja nie chcial bym miec zony, ktora musi napic sie alkoholu, zeby ze mna uprawiac seks :)

oklepani znajomi... to smutne, ale czyz nie jaki pan - taki kram ?

spedzam wieczor na przygotowaniu planu wycieczki na weekend, odpisuje na maile i przegladam to radosne forum
i chyba poloze sie wczesnie spac, zeby wykorzystac sobote maksymalnie

pozdrawiam
jurek

jurek, też nie chciałabym mieć takiej żony;)

a swoją drogą...piszesz o oklepanych znajomych. No wiesz jak się nie ma za grosz inwencji twórczej by wysilić głowę i zorganizować sobie coś na piątek wieczór to jakich możesz mieć tych znajomych. Nudnych i oklepanych. Chyba, że masz jakieś, pasje, hobby lub wspólne zainteresowania z innymi - wtedy nie będzie nudno.

oklepani znajomi?
Ja swoich znajomych nie oklepuje:P

A co im robisz:>

Żarcik;)

nic dziwnego że gość sam/a siedzi skoro wszystkich znajomych ma oklepanych :D kto by ryzykował :P

Kurcze. A ja nie wiem, co wybrać, bo tyle mam pomysłów i propozycji, że czasu za mało.
Dzisiaj z ulgą spędzam pierwszy od dziesięciu dni wieczór w domu, głównie przygotowując się teoretycznie i praktycznie na sobotnie i niedzielne wyjścia. Będzie praca społeczna, będzie piesza wycieczka, a nawet dwie, będzie spotkanie z dużą grupą ludzi i spotkanie z pojedyncza osobą. Dom trzeba na ten czas zaprowiantować, czyli zrobić obiad dla domownikow na jutro, a także przygotować swoj wkład w te spotkania i przejrzeć trasy wycieczek. No i niespodziewanie poza planem mnie natchnęło, żeby zrobić czeskie knedliczki. Był to moj pierwszy raz i wyszedł tak sobie, ale następne będą lepsze.
Miałam w luźnym planie napisanie pewnego tekstu, ale nie dałam rady, bo jutro wcześnie wstaję.

Ja zrobiłam część naszyjnika, przy tym pooglądałam jednym okiem film, wzięłam gorącą kąpiel, poczytałam Koontza, poprzeglądałam internet, zadbałam o farmę na facebooku, pobawiłam z kotem... Uważam wieczór za dość udany, choć kogoś jednak brakowało... Każdy inaczej widzi udany wieczór.

Rut - uwielbiam ludzi, którzy mają za wiele pomysłów na spędzenie wolnego czasu i za mało wolnego czasu. Też tak mam. Zaciekawiła mnie ta praca społeczna. Napiszesz więcej?

Wczoraj spędzałem miło w klubie studenckim, dziś bym też to robił gdyby nie żałoba

... Zaciekawiła mnie ta praca społeczna. Napiszesz więcej?...

Mam w rodzinie przewlekle chorego i działam w tym środowisku, w stowarzyszeniu zrzeszającym ludzi połączonych podobnymi problemami.

Też sama robię sobie biżuterię, o wiele prostszą niż Twoja, zupełnie na innych zasadach. Rozumiem Cię, ta zabawa daje mi wiele radości :)

A na ta wycieczke piesza, to dokad sie wybierasz, bo moze bym dolaczyl...

Wycieczki już były w minioną sobotę i niedzielę. Jedna indywidualna 7 km po lasach oliwskich, druga grupowa 22 km wzdłuż Bolszewki.

hm hm...

Te poniżej 20km to dla mnie nawet nie są zaliczane do spacerów;)

Anty, no co Ty teraz opowiadasz:) Czy Ty wiesz ile te 20 km zajmują czasu??? Jak ma ktoś dom, pracę, dzieci i bardzo mało czasu - to nawet ciężko zrobić 5 km dziennie;)

Zależy jakie się ma tempo, jaka jest pora roku i jaki się wybierze teren - z 2-5 godzin.

Od kilku lat staram się mieć czas i wszędzie chodzić na piechotę. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz skorzystałem z usług ZTM, chyba jakoś po wakacjach:p

Czas staram się znajdować, dzieci nie mam, a 5km do pracy, mając do wyboru stać na przystanku, wdychać dym, potem płacić by stać w dusznym i śmierdzącym busie, w korkach, z ludźmi tępo patrzącymi w pustkę albo prowadzącymi głośne rozmowy na żenującym poziomie, lub iść sobie piechotą, rozmyślać, wiedzieć że będzie się punktualnie, wdychać czyste powietrze i obserwować piękne niebo, to wybieram spacer - nawet jak niebo akurat nie jest piękne i pada deszcz;)


A swoją drogą, to myślę by w tym roku iść pod Grunwald na piechotę:P

No cóż;) Mam taką pracę, że czasami z miejsca na miejsce dotrzeć nie udałoby mi się gdyby nie komunikacja miejska. Choć zgadzam się z tym co o niej napisałeś.

Moje dziecko wymięka po 2 km;)

20km w 2 godziny??? Założysz się ze nie dasz rady?

Literówka, miało być 3;)