jestem przerażona
Jeżeli idzie się do Akademii Fitness znanej osoby to spodziewa się czegoś fajnego, jakiegoś określonego standardu. A tam wygląda jak za PRL'u - dosłownie. Wchodzi się po schodach i na samo wejście 2 manekiny których można się przestraszyć. Wystrój to jakaś pomyłka. W poczekalni do "fryzjera" wiszą ciuchy "POLSKICH PROJEKTANTÓW MODY" a ma się wrażenie jakby się siedziało co najmniej w lumpeksie- ceny tych ciuchów kosmos totalny. Są dwa miejsca do strzyżenia a Pani tylko jedna która odbiera telefony, obcina, farbuje, rozmawia przy okazji z innymi. Pierwszy raz byłam u fryzjera który nic do mnie nie mówił. Dziewczyna bardzo młoda, nie była specjalnie przygotowana do swojej pracy. Tak ja stała ubrana tak obcinała i farbowała mi włosy, żadnego fartucha ani nic. Jedynie rękawiczki do farbowania, ale to chyba oczywiste. Wszystkie przyrządy tj nożyczki, szczotki, klamry leżały na jakimś zardzewiałym wózku, brudny był strasznie. Miejsce gdzie myje się włosy to kolejna masakra. Nad głową wisi bojler i myśli się tylko kiedy spadnie na głowę. Po umyciu włosów Pani wytarła mi głowę ręcznikiem papierowym. "Salon" niby partnerski Loreal, ale rozjaśniacz to mają firmy Joanna...NIE POLECAM !!!