ale już niebo rozjaśnia się na wschodzie
ptaki intesywnie koncertują od kilku chwil
niektóre pohukują, jakby nawoływały się na zbiórkę
upiorny kwik informuje o przepychankach w dziczym stadzie
głowa mi pęka, a od kofeiny oczy mam jak talerze
chyba czas spać
muszę wstać przed siódmą
i przeżyć koszmarną sobotę
to dopiero jest wyzwanie

zijes?

hahhahahahhaahahhahahhahhahhahahhaha
to teraz ja zapytam:
ŻYJESZ???
nie przypominam sobie, żebyś kiedykolwiek była aktywna o tej porze :)
musiało być nieźle albo późno wróciłaś z ułanami :)

okazało się, że sobota nie była taka koszmarna
przeszłam przez nią jak burza,
dostałam kilka pozytywnych wzmocnień :D
a o 16.00 mogłam góry przenosić
2 godziny snu wystaczyły w zupełności ;)
tylko nie dałam już rady dopić drugiego piwa wieczorem
i, co się chyba nie zdarzyło od wieeeelu lat
zasilanie mi padło przed 23.00

ach, to nie ułani, tylko trudna, ale ostatecznie konstruktywna rozmowa.

Na adrenalinie można funkcjonować dłuższy czas i już się zacząć pdejrzewać o nadnaturalne siły, tylko potem, znienacka, otwierasz oczy a tu właśnie 10 godzin przespałaś ;)
tak to przynajmniej u mnie działa.

coś w stylu: "dość już mam jęczmiennej. pogadajmy o gryczanej." ?
ale jak widać zijes :)

tak, dokładnie coś w tym stylu ;)
zijem.
trochę z rana ledwo zipiem, ale zijem.