nie wiem jak angielski ale uczyłem się języka skandynawskiego, jednym słowem porażka, byłem wcześniej na lekcji pokazowej w innej szkole i z tamtej lekcji wiem więcej niż z zajęć w tej szkole. Zero konwersacji na poziomie, który powinien być w takiej szkole, wyjęta książka i dawaj, jedziemy... tyle to i ja w domu mogę zrobić, ja chcę uczyć się wymowy, niuansów towarzyszących danej kulturze a nie kartka po kartce i omawianie po polsku

jednym słowem porażka, wygląda jakby lektorzy byli z "łapanki"