~Squirrel-lka
                
        (8 lat temu)
     
    Rozumiem, nie podzielam. Głównie dlatego, że nie odbieram metoo jako kładzenia na jednej szali gwałtu i gwizdów (nienawidzę, swoją drogą, mam ochotę gwizdnąć siekierą w ryj gwiżdżącego). To byłoby zbyt wygodne uproszczenie tematu, a dla ofiar - obelga. 
Jest to raczej próba pokazania, jak szerokie bywa spektrum wzajemnego niezrozumienia treści werbalnych, przekazu mowy ciała, itd. Jak mocno usankcjonowane bywają w naszej świadomości przekonania, że facet musi się popisać przed innymi facetami, twardym być samcem i dominować przy pomocy takich środków, jaki dostępne są jego percepcji, intelektowi, kulturze i wyczuciu.      
Akcję uważam za sukces choćby dlatego, że (uwaga dla Łowcy - nie czytaj, będzie esencja egotyzmu;)) np. odezwało się do mnie kilku panów z tzw. przeszłości z mniej lub bardziej zawoalowanym pytaniem o tę przeszłość właśnie i powody zerwania mojego z nimi kontaktu   . Wiem też z rozmów z innymi dziewczynami, że i one takie pytania mają. Na forach zamkniętych czytam historie kontaktów po latach w temacie metoo, do dziewczyn/kobiet odzywają się nagle unikani od dawna członkowie rodzin, znajomi, dawne sympatie. 
Puenty bywają rozmaite: od focha poprzez prymitywne podśmiechujki do zrozumienia, a czasem nawet i konkluzji w stylu - 'nie wiedziałem, że aż tak to w tobie utkwiło' i 'przepraszam'. 
Nie potrzebuję niczyjego poczucia winy. Nie tylko dlatego, że na poczuciu winy moim zdaniem, trudno budować coś konstruktywnego. Poczucie winy wywołuje frustrację, a ta bywa złym doradcą. Więc lepiej nie. 
Chodzi o poczucie świadomości i hamulce, o których pisała Isztar. 
Miej świadomość chłopcze/mężczyzno, że Twoje zachowanie wpływa na ocenę Twojej osoby. Zanim z czym wyskoczysz, upewnij się, czy Tobie takie a nie inne zachowanie sprawiłoby na pewno przyjemność, czy nie poczułbyś się zażenowany, czy nie straciłbyś pewności siebie, czy nie tkwiłoby to w Tobie jak zadra. 
I nie warcz potem, jak wielu młodych odepchniętych i samotnych chłopaków, na dziewczyny, że wszystkie one to k...wy i g...o warte szmaty, tylko dlatego, że parę razy sam się zachowałeś jak szmata, popisy rozniosły się po dzielni i dziewczyny unikają Cię jak zadżumionego. 
Ps. Redaktor Skwieciński, bystry gość skądinąd, przegapił pewną kwestię: dziewczyny o prawicowych poglądach (przynajmniej te mi znane osobiście) nie utożsamiają akcji z lewactwem, o nie. One wyrzucają z siebie koszmarne czasem wspomnienia na równi z tymi lewicowymi laskami. Naprawdę.
    
    
         
        
                
                
        
             0
            0
             0
            0