ladna=pusta czy brzydka=uduchowiona?
Rozpoczne watek bo widzie ze nikt inny nie ma ochoty:P
Po temacie zapewne nie mozna sie domyslec wiec juz tlumacze. Bede pisal oczami faceta, ale rownie dobrze mozna sobie to zamienic.
Interesuje mnie taka sprawa. Kobieta ktora jest piekna jest zazwyczaj malo oduchowiona i malo interesujaca. Mozna z nia pogadac o bzdurach, ale nie mozna z nia pogadac na jakis powazniejszy temat, a tym bardziej wyciagnac z takiej rozmowy cos dla siebie, cos interesujacego, cos rozwijajacego. Kobieta taka zazwyczaj malo daje z siebie a duzo wymaga.
Kobieta ktora jest bardzo interesujaca, z ktora mozna pogadac na kazdy temat i wiele sie od niej nauczyc, a zarazem kobieta ktorej zalezy na znajomosci i ktora to okazuje to osoba ktorej powloka cielesna nie jest atrakcyjna, lub nie byla. Ciekawi mnie co o tym sadzicie, i co wedlug was to powoduje. Wedlug mnie jest to akceptacja, kobieta wyjatkowo atrakcyjna nie musi sie starac bo z powodu jej urody i tak "kazdy" facet bedzie na nia lecial, bedzie chcial byc blisko niej i bedzie chcial ja sobie zjednac. Kobieta o urodzie ponizej przecietnej zdaje sobie sprawe ze za pomoca swojej urody nie wywola furory w towarzystwie wiec jakos podswiadomie dazy do osiagfniecia piekna wewnetrznego, i przez to jest akceptowana przez ludzi ....
W internecie jest o tyle ciekawiej ze czlowiek nie widzi swojego rozmowcy i ocenia go po tym co mowi. Wiele osob mowi ze znajomosci przez neta nie maja sensu bo kiedy dochodzi do spotkania to nastepuje wielkie rozczarowanie. Te rozczarowanie jest chyba przez to ze ktos sobie idealizuje obraz tej drugiej osoby. Czlowiekowi nadaje wyglad jaki mialy slowa, nie jest w stanie zaakcpetowac ze ktos moze byc inny niz jego wyidealizowana forma tej osoby i poczesci zrzuca wine na ta osobe ...Wracajac jednak do tematu. W czasie moich wielu rozmow w necie zauwazylem ze ta teoria ktora podalem powyzej jest bardzo trafna, osoba ktora mi sie podobala , byla:
- ponizej przecietnej urody
- posiadala urode ponizej przecietnej w niedawnym czasie
- byla strasznie zakompleksiona
Wedlug tego co powiedzialem, i co poparlem argumentami z ktorymi mysle ze dosc duza czesc osob sie zgodzi, nasuwa mi sie pytanie, mianowicie, czy uroda jest wrogiem milosci?
Powszechnie mowi sie ze nie wazny jest wyglad tylko to co ktos ma wewnatrz. Kiedy ktos kogos sie pyta o "ideal" partnera, to czesto slychac okreslenia nawiazujace wlasnie do wnetrza, do zachowania czy osobowosci. Skoro bardziej rozwiniete wnetrze jest u osob mniej urodziwych, to dlaczego kazdy dazy by miec partnera ktorego wyglad bedzie idealny.....czy to sobie nie zaprzecza?
I jeszcze konczac, czy okreslenia typu "kazdy facet to swinia", "kazdy facet jest taki sam," lub "tylko mecz i piwo nie mozna z nim normalnie pogadac" nie sa bzdurnymi okresleniami? bo wedlug mnie i tego co powiedzialem, to to ze ten konkretny facet jest taki a nie inny to wina dokonanego wyboru. Dana osoba ma wybor, wybieram wyglad, wybieram osobowosc, lub wybieram cos posredniego, i jakakolwiek pretensja tej osoby ze cos w tym partnerze jest nie tak to tylko i wylacznie jej wina, wina wyboru ktorego dokonuje....
I juz na sam koniec, kolejne pytanie, czy gorszy wyglad jest atutem dajacym nam bardzo wiele, np: powod do rozwoju, do wiekszego czlowieczenstwa, tolerancji, empatii i wiekszego ucywilizowania?....czy dostrzegacie bezsens tego swiata?:D
Po temacie zapewne nie mozna sie domyslec wiec juz tlumacze. Bede pisal oczami faceta, ale rownie dobrze mozna sobie to zamienic.
Interesuje mnie taka sprawa. Kobieta ktora jest piekna jest zazwyczaj malo oduchowiona i malo interesujaca. Mozna z nia pogadac o bzdurach, ale nie mozna z nia pogadac na jakis powazniejszy temat, a tym bardziej wyciagnac z takiej rozmowy cos dla siebie, cos interesujacego, cos rozwijajacego. Kobieta taka zazwyczaj malo daje z siebie a duzo wymaga.
Kobieta ktora jest bardzo interesujaca, z ktora mozna pogadac na kazdy temat i wiele sie od niej nauczyc, a zarazem kobieta ktorej zalezy na znajomosci i ktora to okazuje to osoba ktorej powloka cielesna nie jest atrakcyjna, lub nie byla. Ciekawi mnie co o tym sadzicie, i co wedlug was to powoduje. Wedlug mnie jest to akceptacja, kobieta wyjatkowo atrakcyjna nie musi sie starac bo z powodu jej urody i tak "kazdy" facet bedzie na nia lecial, bedzie chcial byc blisko niej i bedzie chcial ja sobie zjednac. Kobieta o urodzie ponizej przecietnej zdaje sobie sprawe ze za pomoca swojej urody nie wywola furory w towarzystwie wiec jakos podswiadomie dazy do osiagfniecia piekna wewnetrznego, i przez to jest akceptowana przez ludzi ....
W internecie jest o tyle ciekawiej ze czlowiek nie widzi swojego rozmowcy i ocenia go po tym co mowi. Wiele osob mowi ze znajomosci przez neta nie maja sensu bo kiedy dochodzi do spotkania to nastepuje wielkie rozczarowanie. Te rozczarowanie jest chyba przez to ze ktos sobie idealizuje obraz tej drugiej osoby. Czlowiekowi nadaje wyglad jaki mialy slowa, nie jest w stanie zaakcpetowac ze ktos moze byc inny niz jego wyidealizowana forma tej osoby i poczesci zrzuca wine na ta osobe ...Wracajac jednak do tematu. W czasie moich wielu rozmow w necie zauwazylem ze ta teoria ktora podalem powyzej jest bardzo trafna, osoba ktora mi sie podobala , byla:
- ponizej przecietnej urody
- posiadala urode ponizej przecietnej w niedawnym czasie
- byla strasznie zakompleksiona
Wedlug tego co powiedzialem, i co poparlem argumentami z ktorymi mysle ze dosc duza czesc osob sie zgodzi, nasuwa mi sie pytanie, mianowicie, czy uroda jest wrogiem milosci?
Powszechnie mowi sie ze nie wazny jest wyglad tylko to co ktos ma wewnatrz. Kiedy ktos kogos sie pyta o "ideal" partnera, to czesto slychac okreslenia nawiazujace wlasnie do wnetrza, do zachowania czy osobowosci. Skoro bardziej rozwiniete wnetrze jest u osob mniej urodziwych, to dlaczego kazdy dazy by miec partnera ktorego wyglad bedzie idealny.....czy to sobie nie zaprzecza?
I jeszcze konczac, czy okreslenia typu "kazdy facet to swinia", "kazdy facet jest taki sam," lub "tylko mecz i piwo nie mozna z nim normalnie pogadac" nie sa bzdurnymi okresleniami? bo wedlug mnie i tego co powiedzialem, to to ze ten konkretny facet jest taki a nie inny to wina dokonanego wyboru. Dana osoba ma wybor, wybieram wyglad, wybieram osobowosc, lub wybieram cos posredniego, i jakakolwiek pretensja tej osoby ze cos w tym partnerze jest nie tak to tylko i wylacznie jej wina, wina wyboru ktorego dokonuje....
I juz na sam koniec, kolejne pytanie, czy gorszy wyglad jest atutem dajacym nam bardzo wiele, np: powod do rozwoju, do wiekszego czlowieczenstwa, tolerancji, empatii i wiekszego ucywilizowania?....czy dostrzegacie bezsens tego swiata?:D