K.NN.
Wahasz się pomiędzy agresją (wobec tych, których uważasz za wrogów) a dziwną, uniżoną ingracjacją (wobec tzw. „przyjaciół”). Nie potrafisz zdefiniować swej relacji do otoczenia inaczej jak tylko według szablonu „atak - obrona”, „wróg – przyjaciel”. Tymczasem przyjaźń i wrogość to dwa przeciwstawne i bardzo odległe od siebie bieguny, a pomiędzy nimi znajduje się nieskończona ilość stanów pośrednich. Rzeczywistość jest więc trochę bardziej złożona i dlatego właśnie tak często mylisz się w ocenie innych. Zbyt łatwo i pobieżnie kwalifikujesz kogoś jako „napastnika” lub „przyjaciela”. Nie oceniasz ludzi właściwie, w oparciu o kryteria znaczące. Gdy spojrzeć obiektywnym okiem , Ci których uważasz tu za swych „wrogów” piszą prawdę. Podejmują próby zrozumienia Twojego postępowania i stosownie do swych ustaleń starają się coś poradzić. Zachowują się więc tak, jak przyjaciele we właściwym znaczeniu tego słowa. Bo autentyczny przyjaciel powinien być krytyczny. Przyjaźń oceniająca, wytykająca błędy i wskazująca właściwą drogę jest nieporównanie więcej warta niż fałszywa, bezmyślna, ślepa, fanatyczna obrona w stylu „Kiwdul jest super gościem”, „Łapy precz od Naszych” itp. Żonglowanie tego typu sloganami nic nie kosztuje, jest bardzo łatwe, o wiele prostsze od wysiłku włożonego w analizę Twoich wypowiedzi, w próbę skonstruowania Twojego wizerunku psychologicznego i w udzielenie uczciwej rady. Przeczytaj więc jeszcze raz, co do Ciebie napisano, ze szczególnym uwzględnieniem postów Aube i T. Doceń to, co niektórzy robią dla Ciebie na tym forum, bo w dzisiejszym świecie z pewnych względów bardzo trudno o ludzką życzliwość, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze trudniej. Nawet Ci, którzy na nią naprawdę zasługują, nie zawsze otrzymują, co im się należy.
I jeszcze jedno – to, w jaki sposób jesteś obecnie traktowany w HP świadczy jednoznacznie o tym, że nie ma tu ani jednego „śmiecia” , wiesz? Zwróć uwagę, że nikt nigdy nie użył w stosunku do Ciebie inwektywy, nikt tak naprawdę nie poniżył Cię tak, jak Ty potrafisz poniżać, nikt nie zmieszał z błotem tak, jak Ty masz to w zwyczaju. Nikt nie zaatakował Ciebie jako osoby, Ty czyniłeś to wielokrotnie. Zauważ proszę, w jaki sposób formułuje swoje uwagi Aube, jak ostrożnie, licząc się z Twoją nadwrażliwością pisze do Ciebie Pułkownik, w jakich słowach próbują Ci przekazać swoje przemyślenia Lenn i T. Nie dostrzegasz tolerancji, szacunku i próby zrozumienia Twojego charakteru oraz postępowania? Nie wyczuwasz, że ludzie liczą się tu z Tobą. Że jesteś akceptowany jako osoba, a krytykowane są (i słusznie) określone formy Twojego zachowania, którego niestosowność wielu pośrednio lub bezpośrednio, w takiej czy innej formie usiłowało Ci uświadomić. Czy wiesz, jaki los czekałby Cię, gdyby to miejsce istotnie odwiedzali ludzie złej woli („śmiecie”, według Twojej nomenklatury)? Doceń miękkość słów. I ciesz się nią.
0
0