nie ma czegoś takiego
jak "prędkość mniejsza niż powinni"! Każdy dostosowuje prędkość subiektywnie do warunków panujących na drodze (pogoda, inni uczestnicy ruchu drogowego) jak i do swoich umiejętności i stanu technicznego auta. Nie neguję, że kierowca "czerwonego Yarisa" to jest bezbłędny, bo jazda lewym pasem, gdy w Polsce obowiązuje ruch prawostronny, do tego z prędkością relatywnie mniejszą niż inni jadący za nami jest błędem (podobnie ograniczanie sobie widoczności w aucie przez niedostateczne odśnieżenie szyb). A może podmiot liryczny nie dał nawet szansy zjechać temu Yarisowi na prawy pas? Moja żona swego czasu nie mogła przebić się na odcinku 200 metrów z prawego pasa na lewy, bo oczywiście NIKT jej nie przepuści. I co miała zrobić? Kierunkowskaz w lewo i stoi na prawym pasie, bo "podmiotom lirycznym" jak zawsze się spieszy a stary samochód na "czarnych" tablicach, to na pewno "zawalidroga"
To jest problem jazdy w Polsce. Nie zawalidrogi, bo jakoś wszyscy z "L" na dachu jadą przepisowo a cała reszta ich wyprzedza święcie przekonana, że taka "L-ka" to zawalidroga. Problem to zadufani w sobie, zjadający rozumy "mistrzowie kierownicy", którzy na granicy bezpieczeństwa prują przez polskie drogi trąbiąc na tych, których - według ich mniemania - nie powinno być na drogach.
Dla mnie mniejszym niebezpieczeństwem jest wolno jadący pojazd przede mną niż świry wyprzedzające mnie, gdy przy ograniczeniu do 70km/h na niektórych drogach w mieście jadę właśnie taką prędkością.
3
2