trial

W zasadzie nie wiem, od czego zacząć ;) Rzecz w tym, że została mi powierzona misja stworzenia pracy z socjologii na temat "opisz wybraną subkulture"... No i zamiast koncentrować się na panczurach, zaiwaniaczach komórek zwanych potocznie dresami albo kolesiach typu 'dla mnie masz stajla' postanowiłam napisać o subkulturze trialowców. Problem w tym, że nei obejdzie się bez pomocy. I właśnie z prośbą o nią zgłaszam się do Was :) Jeśli komukolwiek zechciałoby się przybliżyć mi zasady, normy, jak i geneze subkultury trialowców, to byłabym ogromnie wdzięczna, gdyby takie informacje przesłał na mój adres mailowy. Z góry dzięki! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Witam!

Nie wiem czy trial jest aż subkulturą, ale z tego co mi wiadomo, to jego początki są ściśle związane z trialem motocyklowym. Tzn. motocykliści którzy chcieli uprawiać trial, robili zbyt dużo hałasu, co przeszkadzało otoczeniu, więc przesiedli się na rowery. Spodobało im się to i tak powstał trial na rowerze. Ważną rolę w rozwoju trialu rowerowego odegrał jakiś hiszpan(?chyba), jednak nazwiska nie pamiętam. Czytałem o tym gdzieś, ale niestety już zapomniałem gdzie, jak znajde to Ci podeśle.
Jeżeli chcesz się czegoś więcej dowiedzieć to polecam stronkę naszych 3miejskich trialowców, znajdziesz ją pod adresem www.trail3miasto.tk. Oni napewno będą w stanie Ci podać dokładne informacje.


Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

a niedzielni rowerzyści to też subkultura ?? ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

heh, nawet na upartego to nie bardzo ;] ja wiem, że słowo subkultura nie kojarzy się dobrze w naszym społeczeństwie ;] niemniej jednak trialowców można uznać za subkulturę, której zresztą przyglądam się od dłuższego czasu :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

hiszpan o którym pisał Żywy to Ot Pi.
W Trójmieście początki należą do Sergiusza (masz go na podanej stronie). Równolegle przez jakis czas skakał Żuras. To były czasy gdy mieć jakiegokolwiek lepszego górala to był sukces więc nie było różowo. Ja niestety nie miałem w tym kierunku talentu choć próbowałem. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Znalazłem już tamtą historię trialu. Masz ją już na e-mailu.

Pozdrawiam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

zajmij sie lepiej subkultura FR - z pewnoscia bedzie o czym pisac. Zajdz na freeriders.pl i tam popytaj, jest kilku specjalistow. Trial raczkuje raczej i ciezko to okreslic jako subkultura. pozdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Krzyżak napisał(a):

> zajmij sie lepiej subkultura FR - z pewnoscia bedzie o czym
> pisac. Zajdz na freeriders.pl i tam popytaj, jest kilku
> specjalistow. Trial raczkuje raczej i ciezko to okreslic jako
> subkultura.

Krzyżak, z całym szacunkiem dla Twojej mocy i Twoich ogolonych nóg, ale trial był w Trójmieście zanim ktokolwiek z obecnie jeżdżących FRowców wyszedł z podstawówki.

Pierwsza fala FR/DH przetoczyła się za czasów Łukasza DH, Szymona Blendersa, z małymi wstawkami Bugowymi, ale nawet to było _po_ początkach trialu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

ok TJ, ale zobacz gdzie sie nie obejrzysz to jedzie dzieciak z siodelkiem w dol i kiera w gore a z trialem marnie jest, jezdzi jakas tam grupka ale nie w takiej liczbie jak FR i pochodne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Podobno chuligaństwo bardziej utozsamiane jest z FR niż z Trialem, więc przypuszczam, że milsza relecja dla nauczyciela będzie dotyczyła włśnie trialu ( może się myle, ale takie jest moje odczucie). Fakt, że mało osób skacze na rowerach bez siodełek. Z pewnością łatwiejsze jest zjezdzanie z górek, skakanie przez hopki, a co idzie za tym, mamy wielu "przeciętniaków" ( bez urazy), a mniej bikerów z WD-40 w żyłach.
Dlatego Tial jest wyjątkowy i bardziej ceniony wśród społeczeństwa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Maciass napisał(a):

> Podobno chuligaństwo bardziej utozsamiane jest z FR niż z
> Trialem

???


Każda subkultura posiada jakiś tam swoisty język, formy zachowania i system wartości. Jeżeli chodzi o rowerzystów to bardziej wyraziste cechy subkultury posiadają wg mnie FR, bo to właśnie dla nich życie na granicy ryzyka jest czymś niezbędnym, muszą sobie ufać i znać się do granic możliwości. To oni ryzykują każdego dnia i tworzą zwartą grupę-subkulturę. Nie chcę komentować kto raczkuje kto nie, od kiedy odbywa się niby to raczkowanie, co jest bardziej popularne itp, ale bezsiodełkowców widuję rzadziej i znam dużo mniej. Dlaczego?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Krzyżak napisał(a):

> ok TJ, ale zobacz gdzie sie nie obejrzysz to jedzie dzieciak z
> siodelkiem w dol i kiera w gore a z trialem marnie jest,
> jezdzi jakas tam grupka ale nie w takiej liczbie jak FR i
> pochodne

oj Krzyżak. Komu jak komu ale chyba Tobie nie musze mówić że nie każdy XC-owiec, który ma aluminiowy rower ... tak samo nie kazdy to FR co ma giętą kierę i rękawiczki foxa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Nie sądziłam, że tu się pojawi taka żywa dyskusja. Szczerze mówiąc rzecz nie polega na tym kto jeździ dłużej, kto bardziej ryzykuje, kto raczkuje, etc. Bałabym się rozkręcać w pracy temat, o którym nie mam absolutnie zielonego pojęcia, dlatego postanowiłam wziąć na tapete właśnie trialowców. Po pierwsze miałam okazje obserwować trcoeh treningu, po drugie bywałam na zawodach i czytałam artykuły prasowe (tego akurat to jest jak na lekarstwo w polskich gazetach...). I nie wiem, jak jest gdzieindziej, ale u nas urzeka mnie na zawidach taka solidarność (zwykle ludzie z innych miast są w mniejszości na tych zawodach)- podpowiadają sobie, doradzają, pożyczają sprzęt, który nagle nawala. Piękna sprawa. Noi wyczuwa się magie. Poważnie. Patrzy się na tych ludiz i czuje się, że żyją pasją, że łączy ich coś, do czego nei każdy może mieć dostęp. Taki zamknięty krąg. I między innymi dlatego też nie zdecydowałam się pisać o kimkolwiek innym. W każdym razie dzięki za info, które już do mnie dotarły :) Jeśli ta praca powstanei, to głównie dzięki wielkiej życzliwości różnych nieznanych mi osób :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

> Patrzy się na tych ludiz i czuje się, że żyją
> pasją, że łączy ich coś, do czego nei każdy może mieć dostęp.
> Taki zamknięty krąg.


to dlatego, że dyscyplina nie jest popularna. A jak nie jest popularna to się robi elitarna. Popatrz na takie FR. (bron boże nic do ludzi uprawiających to nie mam). Sprzęt do dostania w każdym sklepie. Jedyny problem to $. Czyli o ile ktos ma $ to ma w zasięgu kilku km sklep rowerowy ze wszystkim. Od ochraniaczy po kaski, ramy itp itd. Idziesz i masz. Tymczasem z trialem lekko nie jest. Jeszcze 2 lata temu jedynym importerem monty'ego i całego szpeju trialowego był opiekun kadry - Kramarczyk. Jedna osoba na Polskę. I to nie firma a osoba fizyczna. Czy to sie zniemiło teraz - nie wiem, ale szczerze mówiąc wątpię. Zatem dostepnosć żadna. Trial nie jest popularny również bo wymaga sporo talentu i pracy od samego początku. A tymczasem by jeździć w miarę OK na poziomie amatorskim w XC wystarczy... jeździć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

o ile mi wiadomo to takie elementarne części, jak np. rama, nadal większość sprowadza przez różne powiązania i kontakty zamiast kupować u nas. fakt, że dostępność do naprawde dobrego, profesjonalnego sprzętu jest dość trudna. ale iwesz- kultura elitarna nie jest zrozumiała dla każdego zjadacza chleba ;) a ja właśnie chciałabym móc choć troche więcej się o tym wszystkim dowiedzieć, żeby pisanie tej pracy miało jakiś realny sens.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

z kamerą wśród zwierząt :P
( nie mam na myśli nikogo obrażać)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

oj TJ...nie wystarczy tylko jezdzic... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Krzyżak napisał(a):

> oj TJ...nie wystarczy tylko jezdzic... :)

napisałem "jeździć w miarę OK na poziomie amatorskim" i to podtrzymuję. Ty juz nie jestes amatorem. A "w miarę ok" uważam za 10-20 miejsce na BT czy na Baż.

Uważasz ze do tego nie wystarczy jeździć?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

penie że nie... .....trzeba jeszcze nogi zgolić :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

No i na razie kiepsko stoimy z jakimikolwiek wypowiedziami trialowców o nich samych, za to o historii trialu to bym już mogła książkę napisać ;] Jak tak dalej pójdzie trzeba będzie zrezygnować ;/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trial

Widzę że wywiązała się dość niezdrowa dyskusja na temat: "która z dyscyplin(jeśli można to tak nazwać) rowerowych jest lepsza". Uważam, iż kolarstwo jest tak pięknym sportem że nie można mówić że to jest jedno jest lepsze a drugie gorsze. Po prostu dla jednych większą frajdą jest pokonywanie kliometrów w ładnym lesie, dla innych skakanie na hopach a jeszcze dla innych trialowanie po różnych rzeczach w mieście. Uważam, że nie ma co tutaj się zastanawiać co jest lepsze tylko trzeba się zjednoczyć, gdyż chyba niezależnie czy jest to FR, XC czy trial to ten sport ludzi jednoczy i stają się oni jedną wielką rodziną:-) Dlatego nie zgodzę się z Tobą Maciass, że jak napisałeś FR jest uosabiane z chuligaństwem, gdyż ogólnikowanie jest najkrótszą drogą do niesprawiedliwych osądów. Wiadomo, że zawsze znajdzię się jakaś "czarna owca" ale jest to nei uniknione. A samo jeżdżenie na rowerze, w niezależnie jakiej postaci nei jest sprawcą chuligaństwa a wręcz przeciwnie.
A atmosfera towarzysząca zawodom jest taka rodzinna i specyficzna nie tylko podczas zawodów trialowych. Sam jeżdżę XC i przyznam że nie zdarzyło mi się aby mając jakiś problem podczas zawodów inny kolarz mi nie pomógł. Np. podczas jednych zawodów w tym roku, na objeździe trasy(jakaś godzina przed startem mojej kategorii) przebiłem dętkę, pomyślałem nei ma probelmu i zmieniłem na zapasową i napompowałem(oczywiście pompką pożyczoną od innego bikera:-). Założyłem koło do roweru i nagle słyszę ssssssyk... no i trochę załamka, bo miałem tylko jedną zapasową dętkę. Ale zaczynam rozbierać koło aby zobaczyć co siedzi w oponie i od razu zjawia się koło mnie kilka osób pytających czy nie potrzebuję pomocy. Gdy nie oni i pożyczona dętka to o starcie w tych zawodach mógłbym zapomnieć. Sam również wiele razy służyłem innym bikerom: pomocą, narzędziami, dętką, lub choćby wodą z bidonu. O dopingu na trasie już nawet nei wspominam, bo jest to oczywista sprawa, że podczas gdy startują inne kategorie dopinguję się zawodników i to nie tylko tych których się zna. Naprawdę ten sport ma coś takiego w sobie co po prostu tworzy z ludzi jedną wielką rodzinę :-) Jeżeli nie wierzysz to zapytaj ludzi na forum o atmosferę na imprezach rowerowych i to nie tylko trialu, ale choćby XC, maratonach, itp. Zapytaj choćby o atmosferę na takiej Bażantarni, a zrozumiesz o czym mówię.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w piasniu pracy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Rowery na chodniku-kurcze czy to tak trudno zrozumieć? (71 odpowiedzi)

Czy to tak trudno zrozumieć że rowerom (poza wyjątkami opisanymi w KD) nie wolno poruszać się po...