masakra
Jestem w 8 miesiącu ciąży. Przewiało mnie i dlatego postanowiłam w piąek rano dzwonić do przychodni aby się zarejestrować. Niestety daremno wydzwaniałam od 8ej do 10ej. Dop o 10.07 zanotowałam prawidłowo odwieszoną słuchawkę gdyż przez ten czas ciągle było zajęte. Powiedziano mi że nie ma miejsc na wizytę. Opowiedziałam że potrzebuje konsultacje gdyż mam straszny katar i ból głowy. Pielęgniarka oznajmiła że mam przyjść przed 13sta bo o 13ej pani dr Filipczuk konczy prace. Byłam o 12.40 kiedy pani doktor przyjmowała pacjentkę. Zapukałam i pani dr od początku nie dała dojść do słowa tylko powiedziała że ma dokumentacje do wypełnienia i nie znajdzie już na mnie czasu. Mimo,że widziała mój spory już brzuszek nie pomogła mi. Nie musiała mnie badać,prosiłam tylko o jakieś propozycje leków nie antybiotyków. Ale dla pani doktor dokumentacja okazała się ważniejsza niż pomoc kobiecie w ciąży. Liczyłam że wyciągnie pomocną dłoń ale okazało się że za mało życzliwości w tej kobiecie również. Nie polecam wizyt u tej pani.