S.Penn w miłosnej potrzebie
~benchpress
(13 lat temu)
To jest film o miłości. O potrzebie miłości ojcowskiej, której główny bohater, były muzyk rockowy, Cheyenne,grany przez wspaniałego w roli Penna łaknie przez całe życie.
Ta potrzeba determinuje jego przeszłość i teraźniejszość, przygniata go, wykręca ciało, objawia się w inności zewnętrznej, z początku jawiącej się jak mega dziwactwo.
W czasie trwania filmu widz zaczyna się do wymalowanego jak stara kurtyzana bohatera przyzwyczajać, akceptować i lubić.
Zauważamy innego Penna, dowcipnego, pełnego przemyśleń, ale i złośliwego.
Zawsze z zasadami. Zawsze otwartego na świat i dziwiącego się światu.
Film jest dosyć nierówny, ale Penn rewelacyjny, a muzyka zapadająca w słuchacza.
Ale najlepsze są zdjęcia. Takich krajobrazów dawno nie widziałem w filmie.
Film koniecznie trzeba obejrzeć.
Natomiast nigdy mentalnie nie zaakceptuję faktu, że bilety do kina trzeba kupować w snackbarze.....
12
3