ja z kolei byłam jakiś czas temu świadkiem bardzo przykrej sytuacji, jak pan właściciel krzyczał na młodą panią muzyk , która wraz z kolegą grała dla gości. Nie pozwalał jej na przerwy, zażądał by grali głośniej i groził ,że nie zapłaci jej wynagrodzenia i ich wyrzuci ( wynagrodzenie: 100 zł na kilka godzin grania!). Pan właściciel chyba nie wie co to szacunek dla pracowników i współpracowników i w ogóle ludzi. Bardzo przykra była ta sytuacja.

He-he... Ja kiedyś słyszałam jak pan właściciel krzyczał na gości, którym coś nie pasowało. To było.... masakra (

Pracowałem tam jako akordeonista i nie zauważyłem żeby właściciele byli przykrzy dla pracowników muzycznych. Widziałem parę nieprzyjemnych sytuacji związanych z kelnerkami ale osobiście byłem traktowany pozytywnie - 40zl/h, zupa i drugie danie zapewnione. Przerwy sugerowal nam właściciel mówiąc żebyśmy odpoczęli. Graliśmy 20 minut a następnie mieliśmy przerwę. Dlatego nie wiem skąd taka opinia. Może piszący ją się pomylił jakoś a może byla to calkiem nowa sytuacja bądź jakiś muzyk naprawdę nie wiedział ile powinien grać i kiedy sobie robić przerwy.

"przykrzy dla pracowników muzycznych."
"Przerwy sugerowal nam właściciel mówiąc żebyśmy odpoczęli."
"Może piszący ją się pomylił jakoś a może byla to calkiem nowa sytuacja bądź jakiś muzyk naprawdę nie wiedział ile powinien grać i kiedy sobie robić przerwy."

Brzmi jak Pan Marek - WŁAŚCICIEL.
Nie od dziś wiadomo, że nonstop siedzi w internecie w rogu sali :D