nieoświetlone przejście dla pieszych
Witam,
codziennie do pracy jadę ulicą kartuską do i z pracy i powiem szczerze, że to nieoświetlone przejście dla pieszych na kokoszkach (między komisem, przy którym zawsze stoi policja, a biedronką) mnie przeraża. Najgorzej jest w deszczowe dni i nocą, gdy światła oślepiają i ogólnie widoczność jest słaba. Raz widziałam jak wieczorem wciskała się tam babką z wózkiem, a przecież o tragedię nie jest trudno - większość kierowców, którzy nie znają tego odcinka pewnie nawet do samego końca nie zauważa, że jest tam jakieś przejście. Ogólnie cały fragment drogi nie ma świateł, a pasy ruchu są widoczne dzięki liniom, które narysowano po remoncie - przed remontem było bardzo źle dla osób nie znających drogi.
Czy tylko ja mam takie spostrzeżenie odnośnie feralnego przejścia? Może musi stać się jakaś tragedia aby ktoś postawił przy nim jakieś oświetlenie?
codziennie do pracy jadę ulicą kartuską do i z pracy i powiem szczerze, że to nieoświetlone przejście dla pieszych na kokoszkach (między komisem, przy którym zawsze stoi policja, a biedronką) mnie przeraża. Najgorzej jest w deszczowe dni i nocą, gdy światła oślepiają i ogólnie widoczność jest słaba. Raz widziałam jak wieczorem wciskała się tam babką z wózkiem, a przecież o tragedię nie jest trudno - większość kierowców, którzy nie znają tego odcinka pewnie nawet do samego końca nie zauważa, że jest tam jakieś przejście. Ogólnie cały fragment drogi nie ma świateł, a pasy ruchu są widoczne dzięki liniom, które narysowano po remoncie - przed remontem było bardzo źle dla osób nie znających drogi.
Czy tylko ja mam takie spostrzeżenie odnośnie feralnego przejścia? Może musi stać się jakaś tragedia aby ktoś postawił przy nim jakieś oświetlenie?