dzien dobry! w polowie kwietnia wybralismy sie do degustatorni,ktora byla naszym ulubionym miejscem.super klimat,piwo do wyboru do koloru, centralna lokacja - bajka. jak zazwyczaj, wpadlismy zeby pogadac, byc glosno i powspominac. nie ukrywam, palilismy cygara, uzywalismy ostrego jezyka (nikt nas nie uciszyl, jesli by to komus przeszkadzalo to chyba zwrocono by nam uwage?). weszlismy do lokalu o 2.55 (otwiera sie o 3). barman powiedzial ze jeszcze nie ma 3 (to po co otwarte sa drzwi?). gdy wychodzilismy zbila nam sie fiolka od cygara. przypadkiem, jestesmy studentami, nie chcielismy robic balaganu. stoczyla sie ze stolu, ot przypadek. manager powiedzial ze mamy posprzatac (slucham?) i ze jak jestesmy na tyle dorosli by palic do mamy po sobie posprzatac (tego pana powinno obchodzic tylko i wylacznie czy mamy 18 lat) i ze on ma dosc klientow co kupuja piwo za 5 zl! (niech tylko takie stwierdzenie padnie gdzies na zachodzie).byla ostra wymiana slow, jeden z nas nie chcac dalej brac w tym udzialu po prostu zgarnal szklo na szufelke.ten pan nie rozumie,ze lepiej miec 5 chlopakow pijacych za 5 zlotych,niz nikogo.odradzam. bo tam klient jest nikm