nowa menedżer restauracji = obniżenie standardów
Kilka tygodni temu w weekend udałam się z rodziną do sphinxa na starym mieście w Gdańsku. Niestety już w wejściu na "ogródek" zatrzymała mnie nowa Pani menedżer mówiąc, że nie możemy z psem (łagodny golden retriever) usiąść nawet w ogródku... Zdziwiło mnie to bardzo, gdyż wielokrotnie przychodziłam tam z psem i nigdy nie było problemów, żebyśmy skorzystali z usług restauracji, raz nawet w zimę będąc z psem jedliśmy w tej restauracji na ocieplanym tarasie na górze restauracji i bez problemu pozwolono nam przejść z psem przez cały lokal. Pani menedżer przy wypraszaniu nas z restauracyjnego ogródka była nieprzyjemna i potraktowała nas co najmniej jak meneli, którzy chcą żebrać wśród klientów... Na szczęście w innej restauracji przy Motławie nie dość, że pozwolono nam z psem wejść na ogródek restauracyjny, to jeszcze przyniesiono mojemu pieskowi miskę z wodą!!!
Na szczęście istnieją jeszcze cywilizowane restauracje w Gdańsku na starówce, ale bynajmniej nie zalicza się do nich Sphinx!!!
Jeśli kiedykolwiek mieliby Państwo zmienić swoją politykę (czyt. menedżer) będę wdzięczna za informację! :)
Na szczęście istnieją jeszcze cywilizowane restauracje w Gdańsku na starówce, ale bynajmniej nie zalicza się do nich Sphinx!!!
Jeśli kiedykolwiek mieliby Państwo zmienić swoją politykę (czyt. menedżer) będę wdzięczna za informację! :)