Moja corka uczeszczala do innej szkoly jazdy , przez dluzszy okres czasu.to byla fatalna pomyłka.... ja myslalam ze dziecko swietnie sobie radzi-bo tak mnie zapewniala instruktorka , zaczelo wyjezdzac w teren-wszytsko ładnie-pieknie ! Kiedy 2 lata temu trafila do p.Ewy-okazalo sie , że w zasadzie , to tylko wie co to kon ,potrafi na niego wejsc i nie spada....nie wiele jak na 2-3 lata nauki , prawa?.... Jak trafilismy do p.Ewy-surowej, oszczednej w pochwalach instruktorki ,ktora myslalam ze moja niesmiala coreczka szybko zrezygnuje ...
Teraz , po 2 latach nauki , moje dziecko dałoby sie poćwiartować i usmażyc dla p.Ewy ,a w dzien wolny od nauki wstaje raniutko i na polowe dnia leci do Zukowa , zeby pobyc z ukochanymi końmii i "przydac sie " Pani Ewie :)) Jezeli moja corka bedzie jezdzila na koniach-to na pewno nie gdzie indziej jak wlasnie u p.Ewy S. , bo nie slyszalam jeszcze o lepszym instruktorze , ktory tyle serca wklada w to co robi ( pomimo że krzyczy :))) ale przede wszystkim stawia na BEZPIECZNĄ JAZDE . A o to nam przeciez chodzi ,prawda? Zeby bylo milo i przyjemnie-ale BEZPIECZNIE . Jak dla mnie-to ORDER dla p.Ewy ! i to olbrzymi !
JB- mama