Rozpoczęłam dzisiaj zabiegi w Polmed na które czekałam ponad dwa miesiące z bólem w kręgosłupie. Pani recepcjonistka zajęta należy czekać usłyszałam od oczekujących. Brak opieki, zainteresowania pacjentem, który po wejściu do placówki kieruje się do recepcji. Brak warunków higieniczno- sanitarnych, ręczników jednorazowych na kozetkach. Wszechobecna ciasnota, mało przyjemny zapach oraz hałas głośno nawołujących po imieniu pacjentów. Po wejściu do kabiny obsługa wypytuje o dolegliwości. Dlaczego nie zapoznaje się należycie ze zleceniem lekarskim. A już całkowitym brakiem profesjonalizmu wykazała się rano pani Anna, gdzie po moim wejściu do kabiny na zabieg ultradzwieki nawet nie zareagowała, będąc bardziej zainteresowaną swoim telefonem niż pacjentem.Kiedy zwróciłam jej uwagę odrzekła, że prowadzi właśnie własny biznes i musi stale być obecna w telefonie. Czy tak ma wyglądać nowoczesna, bezpieczna i profesjonalna rehabilitacja w Polsce? Uważam po dzisiejszym dniu, że należy piętnować takie zachowania i standardy leczenia w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów. Stale niskie nakłady na służbę zdrowia wypaczyły mocno i tak chory system leczenia w kraju.

Stek bzdur. Osoba z rejestracji zawsze kieruje do pomieszczenia do którego należy się zgłosić aby rozpocząć zabiegi, chyba że rozmawia przez telefon lub obsługuje inna osobę. Drugi zarzut. Ręczniki jednorazowe są przy większości kozetek. Jeżeli ich konstrukcja nie pozwala na zawieszenie rolki na stole znajduje się środek dezynfekujący oraz jednorazowe ręczniki. Notabene pacjent winien mieć ręcznik do rozłożenia że soba, informacja znajduje się na karcie wydawanej każdemu pacjentowi. O dolegliwości się dopytujemy bo duża część pacjentów nie wie co ich boli, objawy mogły się zmienić. A na zleceniu lekarskich zazwyczaj istnieje bardzo ogólnikowa informacja. Zapach i hałas. No cóż to już, kwestia higieny samych pacjentów na który wpływ nie mamy